„Córka ma taką dziwną przypadłość, że aż mi głupio w przedszkolu. Mąż mi wmawia, że to normalne” [LIST DO REDAKCJI]
Bardzo mnie to zaczęło drażnić i szczerze mówiąc, zaczynam się załamywać. Niby to nic strasznego, a jednak martwię się o córkę.
- redakcja mamotoja.pl
Czy to normalne, żeby do ludzi zamiast po imieniu zwracać się po numerach? No nie sądzę.
"A ta jedna powiedziała"... Mam dość
Szanowna Redakcjo, może to dziwaczny i wydumany problem, ale przypadłość mojego dziecka naprawdę zaczyna urastać do rangi 'problemu'. Nie wiem, jak do niej trafić i dlaczego ona to robi. W skrócie – nie umie zapamiętać ani jednego imienia dzieci w przedszkolu.
Rozmowa z moją Julką o jej koleżankach i kolegach zawsze wygląda tak samo. "Ta jedna zrobiła to, a tamten jeden powiedział tamto...'. Dzieci w jej grupie nie mają imion. Mają numery, a właściwie wszystkie są "jedynkami'!
Nie mogę zrozumieć, o co chodzi. Czy to kłopoty z pamięcią, czy coś całkiem innego? Czy ona to robi po złości? Jak ją pytam, z kim się bawiła i jak się nazywa nowa przyjaciółka, to Julka nie wie. Zrozumiałabym, gdyby to był wrzesień, nowa klasa. Tylko że ona chodzi do tej grupy już od pół roku!
Ostatnio się zdenerwowałam i kazałam jej nauczyć się wszystkich tych imion na pamięć. Córka się obraziła, a mąż mnie zrugał. Dla niego zachowanie Julki jest normalne. On podobno też tak miał. No ludzie, wymiękam! Naprawdę określanie ludzi numerkami nie powinno niepokoić?
Agata
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Przypadkiem usłyszałam, jak dziecko zwraca się do matki. Ja nigdy nie dałabym sobie tak wejść na głowę"
- "Tylko mnie jednej nie ma żadnych zdjęciach z dziećmi. Staram się jak głupia, by miały, ferie, wakacje, imprezy, a one i tak o mnie zapomną"
- "Do matki z pociągu: widziałam, co robiłaś córce i bardzo ci współczuję"