29 marca na Kamilka rzucił się jego wściekły ojczym. Polewał wrzątkiem, kładł na rozgrzany piec, bił. Wszystko dlatego, że chłopiec niechcący zrzucił jego telefon. Matka Kamila nie reagowała. Jego ciotka też nie. Dzień później z wizytą w domu Kamila byli również pracownicy socjalni. Prokuratura to potwierdza, ale nie chce ujawniać szczegółów przebiegu odwiedzin.

Reklama

Chłopiec trafił do szpitala dopiero kilka dni później, po tym jak rany na jego ciele zobaczył jego biologiczny taty. Niestety, wkrótce okazało się, że obrażenia były śmiertelne.

Ludzie nie zapomnieli

W przeddzień rocznicy urodzin Kamilka z Częstochowy przy grobie chłopca zapłonęły znicze i pojawiły się świeże, białe kwiaty. Ktoś przyniósł nawet niebieski balonik z napisem: Kamil 9 lat.

Od kilku tygodni ludzie z fejsbukowej grupy „Pamięci Kamilka z Częstochowy” planowali spotkać się w tym symbolicznym dniu, by uczcić pamięć zakatowanego dziecka. Przyjechali z całej Polski. Pokazać, że choć od tragedii chłopca wkrótce minie rok – pamiętają o jego cierpieniu.

„Kamilek zostawił nam misję”

W 9. rocznicę urodzin Kamilka z Częstochowy ma też zostać powołana do życia fundacja „To ja – Dziecko im. Kamilka Mrozka”. Fundacja ma pomagać dzieciom, które – tak jak Kamil – wiedzą, czym jest przemoc dorosłych.

Zobacz także

„Kamilek zostawił nam misję, by uratować inne dzieci. My wykonujemy jego zadania” – powiedział Piotr Kucharczyk, organizator zbiórki na nagrobny pomnik dla chłopca.

Źródło: tvn24.pl, fakt.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama