Reklama

Wszystko działo się około godziny 14, nieopodal Miejskiego Domu Kultury, przy moście nad Wisłą.

Reklama

Czerwona łódź i czerwony parawan

Strażacy wsiedli na łódź motorową i tak szybko, jak tylko było to możliwe, wydobyli tonącego z lodowatej rzeki. Okazało się, że tonącym był nastoletni chłopiec. Za rozstawionym, czerwonym parawanem rozpoczęła się walka o jego życie.

Przechodnie zaniepokojeni tym, co się dzieje, zaczynali gromadzić się przy miejscu reanimacji… Jakiś czas później zobaczyli, że karetka z chłopcem odjeżdża w stronę szpitala.

Dramat 14-latka

Mimo że w szpitalu lekarze również robili, co mogli, 14-letni chłopiec zmarł. Policjanci ustalili, że nastolatek był mieszkańcem powiatu ryckiego. Co robił w Dęblinie i jak znalazł się w rzece? Odpowiedzi na te pytania będą możliwe dopiero po zakończeniu śledztwa. Dzięki wynikom sekcji zwłok będzie wiadomo, czy chłopiec chorował i czy mógł np. zasłabnąć, w wyniku czego np. pośliznął się i wpadł do Wisły.

Źródło: Twój Głos

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama