Możecie uznać mnie za wyrodną matkę, ale moim zdaniem przedszkola powinny być otwarte co najmniej od 5.30. Nie miałabym też nic przeciwko placówkom całodobowym. To w końcu ma być pomoc dla pracujących rodziców, a nie przechowalnia dzieci dla tych, którzy w dzień chcą sobie bimbać w domu.
Od razu zaznaczę, że nie oddałam 1,5-rocznej córki do żłobka z lenistwa, żeby sobie leżeć w domu w czasie, gdy Zosią zajmą się opiekunki. Ciężko pracujemy z mężem, mamy kredyty, budujemy dom i nie mogę pozwolić sobie na siedzenie w domu.
Przez ostatnie pół roku panie szły nam trochę na rękę, bo teoretycznie żłobek otwierał się dla wszystkich o 7, ale dla nas pani przyjeżdżała o 6.30. Trochę też musiałam nagimnastykować się w pracy, potłumaczyć i jakoś to szło. Teraz jednak zmieniła się dyrekcja, a i ja mam inną sytuację w firmie. Mąż pracuje na zmiany, jeśli i ja będę musiała, to zwyczajnie nie damy rady.
I tu moje pytanie: jak mam zdążyć do pracy na 6.30, jeśli żłobek jest otwarty od 7? Przecież ze żłobka muszę jeszcze dojechać do firmy, a obecnie to 20 km w jedną stronę. To chore, po co takie placówki zakładać, jeśli rodzice mają przez to tylko problemy? Ja się spieszę, bo zarabiam na życie, a nie podrzucam dziecko, żeby wylegiwać się w domku pod kocem.
Zanim urodziłam Zosieńkę, wstawałam do pracy o 4.30, dla mnie to normalne, że jak się pracuje, to się wstaje. Co w tym dziwnego czy strasznego, że panie w przedszkolu przychodziłyby do pracy trochę wcześniej? Takie są oczekiwania i potrzeby rodziców. Po to te przedszkola i żłobki istnieją.
Nie słyszałam o żłobkach, które byłyby otwierane wcześniej, za to za granicą podobno takie placówki czynne od 5 to normalka. A jak trzeba, to i całodobowe przedszkola można znaleźć. Może czas wziąć przykład z Zachodu?
Urszula
Zobacz też:
Ra'Miyah Worthington miała tylko rok. Rodzice wysłali ją do żłobka, powierzyli córkę ludziom, którym ufali. Dziecko nie wróciło już jednak do domu. Pracownik placówki o nim zapomniał. Matka dziewczynki: „Ona cierpiała” Dzieci dojeżdżały specjalnym busem do żłobka Kidz of the Future Childcare w Omaha w amerykańskim stanie Nebraska. W poniedziałek roczna dziewczynka nie dotarła jednak do placówki – została w pojeździe całkiem sama. Nikt tego nie zauważył. Dziecko zostało odnalezione dopiero po ok. 5 godzinach, od razu zawiadomiono policję. Dziewczynka nie dawała już oznak życia. Tego dnia było wyjątkowo gorąco – temperatura sięgała ponad 30ºC. „Moje dziecko nie wróciło do domu. Jej rodzeństwo wróciło, ale ona nie. Jak można było o niej zapomnieć? Odprowadziliście resztę dzieci z furgonetki, jak mogliście zapomnieć o moim dziecku? Moje dziecko cierpiało” – mówiła we wtorek na konferencji przed budynkiem żłobka matka dziewczynki Sina Johnson. Żłobek został tymczasowo zamknięty. Pracownika placówki odpowiedzialnego za przewóz dzieci aresztowano pod zarzutem znęcania się nad dzieckiem poprzez zaniedbanie skutkujące śmiercią. Śledztwo jest w toku. Źródło: TVN24 Piszemy też o: Podkarpackie: rodzice aresztowani, ojciec próbował jeszcze reanimować małą Laurę Matka małej Sary do jej zbiegłego ojca: „Wróć i wyjaśnij to”. Nowe fakty w sprawie tragedii Na dworze skwar, a matka poszła do solarium: w aucie zostawiła nie tylko dzieci
Mama była zdumiona, bo długo nie miała żadnych problemów z komunikacją z opiekunkami ze żłobka. Gdy zaszła taka potrzeba, zawsze dzwoniły lub wysyłały SMS-y. A codziennie, do śniadaniówki malucha wkładały karteczkę z „raportem dziennym”, gdzie pisały, jak tego dnia czuło się dziecko, czy zjadło posiłki lub, że kończy się zapas pieluch… Napis markerem na brzuchu dziecka Mama przyznała, że widocznie przeoczyła informację o tym, że powinna dostarczyć do żłobka pieluchy. Ale nie rozumie, dlaczego nikt w tej sprawie do niej nie zadzwonił ani nie wysłał SMS-a, a… namazał wiadomość na brzuchu 18-miesięcznego chłopca. „Mamo, kończą mi się pieluchy, zajrzyj do mojego dziennego raportu” – właśnie taką informację zredagowały opiekunki na brzuszku maluszka. Czy opiekunki w żłobku zapomniały o szacunku do dziecka? Oburzona mama, publikując zdjęcie dziecka z napisem na brzuchu, podała nazwę żłobka. Dodała też, że bardzo trudno było pozbyć się liter ze skóry dziecka. Po publikacji zdjęcia miała otrzymać mnóstwo wiadomości od osób, według których powinna dać opiekunkom prawdziwą nauczkę i podać je do sądu. Mama uznała jednak, że to zły pomysł. Ostatecznie przecież opiekunki nie zrobiły dziecku żadnej krzywdy, nie zraniły chłopca… Choć potraktowały malucha przedmiotowo, podważając prawo dziecka do szacunku, według mamy trudno byłoby sformułować jakiekolwiek zarzuty przeciwko nim. Jedno jest pewne: sytuacja już więcej się nie powtórzyła. Źródło: thatslife.com.au Piszemy też o: Warszawa: 5-latka miała dziwne obrażenia, przedszkolanka od razu wezwała policję "Coś strasznego stało się z córeczką tej biednej kobiety. Latami jej szukała, aż w końcu przyszła po mnie" Posprzątała pokój córki i pochwaliła się tym w sieci. Myślała, że internet uzna ją za supermamę?...
Niepracująca mama przyznała się do posyłania dziecka do żłobka. Synek Chloe Haycock zaczął uczęszczać do placówki, mając tylko 1,5 roku, mimo że jego mama nie pracuje i mogłaby zajmować się nim w domu. Woli jednak odpoczywać. Dziecko w żłobku, bo mama musi odpocząć Chloe nie kryje, że macierzyństwo wykańcza ją czasem fizycznie i psychicznie. To dlatego jej mały synek chodzi już do żłobka, a jego mama w tym czasie korzysta z wolnego czasu. Kobieta jest w zaawansowanej ciąży, ma również pod opieką dwoje starszych dzieci swojego męża. Wielu komentujących zarzuciło Chloe wygodnictwo, a nawet oskarżyło o wyrządzanie synkowi krzywdy. Z drugiej strony – przecież mama też ma prawo do chwili oddechu, a w dobrym żłobku dziecko może owocnie spędzić czas. „Pobyt w żłobku jest bardzo korzystny dla dziecka, socjalizuje, uczy budowania relacji, wdraża rutynę. Dobrze też wpływa na rodziców” – napisała w jednym z komentarzy osoba podająca się za pracownicę żłobka. Chloe wyjaśniła, że jej synek przebywa w placówce tylko przez półtora dnia w tygodniu. @chloehaycock_ Replying to @0 These people make me laugh. They don’t offend me at all, so don’t worry guys. I address it because I find their comments funny 🤣#m #mumsoftiktok m #mumsoftiktok m #mumsneedabreaktoo m #mumsrelate m #momsrelate a #addressingcomments ♬ original sound - Chloe Haycock Piszemy też o: Szczegóły porwania 9-latki w Szczecinie: udało się schwytać sprawcę 13-latek zaatakował siostrę nożem, bo mu przeszkadzała. Dziecko w stanie krytycznym „Mamy 4 dzieci, więc teściowie chcą przepisać nam dom. Ale musimy spłacić rodzeństwo męża. Co to za chory układ?” [LIST DO REDAKCJI]
