Gdy walczyli o dziecko, był dla żony jak skała. Gdy stracili dwoje maluszków, sam nie dał rady
Przez siedem lat starali się o dziecko. W lutym tego roku dowiedzieli się, że wreszcie będą rodzicami. I to bliźniąt! Nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście, postanowili odczekać, zanim o wszystkim powiedzą przyjaciołom. Radosną nowinę przekazali w kwietniu. I kiedy wydawało się, że nic już nie może przeszkodzić im w byciu najszczęśliwszymi ludźmi na świecie – los postanowił boleśnie ich doświadczyć.
W lipcu, dokładnie w 21. tygodniu ciąży, okazało się, że bliźnięta nie żyją.
We wrześniu Lucy Edwards opublikowała zdjęcie, na którym ona i mąż trzymają w ramionach ciała dzieci. I powiadomiła o kolejnej tragedii, która dotknęła ich rodzinę. O tej szokującej historii natychmiast zaczęły pisać australijskie portale informacyjne, a potem media na całym świecie.
On tego nie wytrzymał
Adam Edwards, 32-letni górnik, pracował w kopalni położonej daleko od domu.
Wszyscy wiedzieli, że po śmierci bliźniąt cierpi, ale nikt nie zdawał sobie sprawy, że ból zaczyna go przerastać. Wiele wskazuje na to, że od lipca mężczyzna próbował bezskutecznie walczyć z załamaniem psychicznym. Bardzo silny fizycznie, mierzący blisko 2 metry wzrostu Adam, nie poradził sobie z bólem, który szarpał mu duszę.
W czasie gdy jego stan psychiczny pogarszał się, on, kiedy tylko mógł, podnosił na duchu zdruzgotaną żonę. Starał się, tak jak zawsze, być dla niej wsparciem.
W ubiegłym tygodniu popełnił samobójstwo.
Została sama i mówi, że pozostało jej już „tylko jedno”
30-letnia Lucy przez ostatnie 7 lat dzielnie znosiła leczenie endometriozy i zabiegi in vitro. Nie przestawała wierzyć, że ona i jej mąż doczekają się spełnienia marzeń. W chwilach zwątpienia zawsze mogła liczyć na mężczyznę, którego kochała.
Gdy dowiedziała się, że bliźnięta nie żyją, jej świat pękł na milion kawałków.
Nie wyobrażała sobie, że może ją spotkać coś jeszcze straszniejszego... A jednak. Dwa miesiące po stracie dzieci, straciła ukochanego męża.
„Jedyne, co mogę teraz zrobić, to dzień po dniu stawiać czoło tej rozpaczy. I mieć nadzieję, że innym rodzinom uda się oszczędzić bólu, którego doświadczam wraz z bliskimi Adama” – powiedziała Lucy. Kobieta nie ma wątpliwości, że samobójstwo męża to wynik traumy związanej ze śmiercią nienarodzonych dzieci. Że o załamaniach emocjonalnym mężczyzn (po stracie dzieci i nie tylko) powinno się mówić więcej i głośniej.
Tak, by każdy ojciec, mąż, brat czy syn wiedzieli, że nie wolno ukrywać swoich cierpień. Że walka z depresją to walka bardzo nierówna… Nawet jeśli się jest bardzo silnym mężczyzną, który do pewnego momentu doskonale radził sobie ze wszystkimi przeciwnościami losu.
Źródło: Daily Mail
Piszemy też o: