Reklama

Konflikt między Richardem K. (50 lat) a Przemysławem Cz. (38 lat) trwał już od roku. Spierali się o dom, który Richard K. sprzedał Polakowi i jego partnerce. Nabywcy nie byli zadowoleni z zakupu…

Reklama

„Stało się coś naprawdę złego”

Richard K. twierdzi, że to, co zrobił, wynikało wyłącznie ze strachu o własną rodzinę:

„Nie pozwolę, żeby zamordowano mojego syna, moją matkę i zgwałcono moją żonę. Grozili mi tyle razy, zawsze niszczyli wszystko w naszym domu. Policja nic nie może zrobić […]”

Tuż po tym, jak zastrzelił Polaka i jego partnerkę, Richard K. o wszystkim powiadomił w mediach społecznościowych. „Stało się coś naprawdę złego” – mówił w nagraniu, przewidując, że prawdopodobnie trafi do więzienia na resztę życia.

Niedługo potem został aresztowany.

Początkowo holenderskie media podawały, że w czasie strzelaniny, dwójka dzieci Przemysława Cz. była w szkole. Ostatnie doniesienia wskazują jednak na to, że wszystko widział 12-letni syn Polaka. To, jak Holender strzela do jego ojca w domu i jak potem oddaje strzał do próbującej uciec samochodem, partnerki ojca…

Holendrzy po stronie mordercy?

Od wtorku w holenderskich mediach sprawa zabójstwa Polaka i jego partnerki jest tematem licznych publikacji. Nie tylko w prasie czy portalach informacyjnych, ale i w mediach społecznościowych. Znajomi Richarda K. stanęli w jego obronie. Niektórzy nazwali go nawet „bohaterem”. Wyjaśniają, że Polak i jego partnerka mieli grozić nie tylko Richardowi K., ale i jego rodzinie, a także… koniom.

Śledczy nie chcą udzielać szczegółowych informacji. Wiadomo jednak, że zarówno Richard K. jak i Przemysław Cz. składali na siebie skargi na policji.

Dziś 50-latek ma usłyszeć zarzut popełnienia dwóch morderstw.

Źródło: Boevennieus, PAP

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama