„Jak można pozwolić dziecku na taką demolkę? Po wizycie u siostry zwątpiłam w nią jako matkę” [LIST DO REDAKCJI]
Dla mnie to niedopuszczalne - jak można żyć w takim chlewie?!
- redakcja mamotoja.pl
Zawsze miałam siostrę za rozsądną osobę. Ale to, na co ona pozwala swojemu synowi i córce, to już przechodzi ludzkie pojęcie!
Sama jest sobie winna
Nie znam rodziny, której dom wyglądałby nieskazitelnie i schludnie przy dzieciach, ale są jakieś granice bałaganu i zniszczeń. U nas np. zawsze jest czysta podłoga, nie pozwalam dzieciom rysować po ścianach, drzeć poduszek, mazać stołu. Meble wszystkie u nas są w całości, nic się nie urywa, futryny gładkie. Dzieci nic nie poniszczyły, bo wiedzą, co im wolno, a czego nie.
Jak się ktoś decyduje na dzieci, to trzeba ich pilnować i kropka. Moja siostra za to popłynęła. Weszłam do niej ostatnio i złapałam się za głowę. Nie chodzi tylko o jakiś kosmiczny bałagan i porozrzucane wszędzie zabawki. Ale jak można pozwolić dziecku pomalować ściany mazakiem? W kuchni blat pozdzierany, plamy na podłodze, kanapa rozdarta...
Czy to normalne, że w innych rodzinach dzieciom takie rzeczy uchodzą na sucho? Jak próbowałam tłumaczyć siostrze, że może jednak powinna postawić jakieś granice, to się tylko śmiała, że dzieci to dzieci. No cóż, u niej to jakieś wandale rosną... Jeszcze kiedyś pożałuje.
Natalia
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Przypadkiem usłyszałam, jak dziecko zwraca się do matki. Ja nigdy nie dałabym sobie tak wejść na głowę"
- "Tylko mnie jednej nie ma żadnych zdjęciach z dziećmi. Staram się jak głupia, by miały, ferie, wakacje, imprezy, a one i tak o mnie zapomną"
- "Do matki z pociągu: widziałam, co robiłaś córce i bardzo ci współczuję"