Reklama

Historia małej Ashley, jak ją nazywa magazyn „Time”, przyprawia o dreszcze. Niestety, to nie pierwsza i nie ostatnia tego typu sytuacja, a wszystko z powodu stanu prawnego w Stanach Zjednoczonych. Odkąd Sąd Najwyższy uchylił przepisy obowiązujące od dziesięcioleci, aż w 14 stanach aborcja jest prawie niemożliwa.

Reklama

Znikąd pomocy dla skrzywdzonego dziecka

Rodzina Ashley mieszka w Mississippi, a najbliższe miejsce, w którym aborcja może być legalna, oddalone jest o tysiące kilometrów. W przypadku Ashley oznaczałoby to wycieczkę do Chicago w stanie Illinois. To zbyt wiele dla jej matki, która nie ma na to pieniędzy, nie mówiąc już o kosztach wycieczki i utracie zarobków w pracy.

Ashley urodziła synka w sierpniu. W reportażu magazynu „Time” opisano, że dziewczynka została wypisana ze szpitala zaledwie kilka godzin temu, ale w jej pokoju nie ma prezentów ani zabawek dla dziecka, nie ma widocznych pieluszek ani butelek. Mało kto wie, że Peanut (czyli Orzeszek – tak rodzina nazywa dziecko) istnieje, bo prawie nikt nie wiedział, że Ashley jest w ciąży. Ona ma 13 lat. Niedługo zacznie siódmą klasę.

W domu z dziewczynką i dzieckiem są bliscy, ale nikt się nie uśmiecha.

Zeszłej jesieni Ashely została zgwałcona na własnym podwórku przez nieznajomego mężczyznę. Nikomu o tym nie powiedziała. Dopiero po jakimś czasie mama dziewczynki zorientowała się, że z córką dzieje się coś złego. Ashley przygasła, zaczęła dużo płakać i wymiotować. Gdy w szpitalu lekarz potwierdził ciążę, matka się załamała. Ashley w ogóle nie rozumiała, co się z nią dzieje.

Teraz 13-latka została matką. W jej szkole nikt o tym nie wiem, mama stara się załatwić jej domowy tryb nauczania.

Ashley marzy, by w przyszłości zostać pielęgniarką i pomagać innym ludziom.

Źródło: Time

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama