Kierowca autobusu wyrzucił matkę z dzieckiem. Brawo, kierowco?
Kilka dni temu doszło do sytuacji, która obiegła najpierw austriackie, a następnie europejskie media. Rozbudziła dyskusję, dzieląc internautów na dwa obozy. Chodzi o to, czy kierowca miał prawo wyrzucić z autobusu matkę z dzieckiem.
Mama weszła do autobusu z około 5-6 letnim synkiem. Zajęli miejsca tuż za kierowcą. Chłopiec zachowywał się dość głośno. Jego wrzask sprawił, że kierowca nie wytrzymał. W pewnym momencie kazał matce, by zabrała dziecko i wysiadła.
Pierwsze ostrzeżenie nie poskutkowało
Z tego, co udało się ustalić dziennikarzom „Die Presse”, kierowca wcześniej zwracał uwagę mamie. Prosił, by uspokoiła dziecko, które od początku podróży krzyczało wniebogłosy. Niestety, matka była bezradna. Jeszcze zanim kierowca zwrócił jej uwagę, bezskutecznie próbowała uspokoić syna.
Kazał im wysiąść
Wreszcie, zatrzymując się na jednym z przystanków, kierowca powiedział do kobiety wprost, by zabrała dziecko i wysiadła. Dodał przy tym, że zachowanie chłopca przeszkadza mu w pracy.
Jedni pasażerowie stanęli wówczas w obronie mamy z dzieckiem. Pozostali – ci, którzy również mieli dość wrzasków na cały autobus – uznali, że to kierowca ma rację.
Dyrekcja przedsiębiorstwa komunikacji: kierowca postąpił słusznie
Do przełożonych kierowcy wpłynęła skarga. Dyrekcja bezzwłocznie wydała specjalne oświadczenie. Zawarła w nim przekonanie, że kierowca postąpił właściwie. I że jako osoba, która odpowiada za bezpieczeństwo pasażerów – nie mógł postąpić inaczej.
Brawo, kierowco?
Oświadczenie przełożonych kierowcy wywołało spore poruszenie w sieci. Wiele osób pogratulowało postawy – i mężczyźnie, i jego przełożonym. Ci, którzy nie pojmują, jak kierowca mógł wyprosić matkę z dzieckiem z autobusu – stanowią zdecydowaną mniejszość.
„Tak, trzeba spróbować zrozumieć obie strony… Ale czasem PŁACZ dzieci, który wcale nie przeszkadza mamom (bo zajęte są tylko telefonami, nawet gdy dziecko krzyczy i płacze naprawdę długo i głośno), może naprawdę wkurzyć”.
Źródło: meinbezirk.at
Piszemy też o: