Kobieta błaga o pomoc w ratowaniu porwanego dziecka. Jej mąż i syn to szmaciane lalki…
37-letnia tiktokerka prowadzi konto, które obserwuje 400 tys. internautów. Kobieta jakiś czas temu „poślubiła” szmacianą lalkę. Tego „męża” uszyła jej własna matka. Niedługo potem ich rodzina się powiększyła o „dziecko”, również szmacianą lalkę. Ostatnio zrozpaczona matka poinformowała, że jej „syn” został porwany…
Meirivone Rocha Moraes mieszka w Brazylii. W zeszłym roku powiadomiła świat o ślubie ze szmacianą lalką. Kukła męskiej postaci towarzyszy jej na wielu zdjęciach… Niestety, według kobiety wcale nie jest wzorowym mężem – twierdzi, że dopuścił się zdrady, gdy leżała w szpitalu. Ale w tym momencie jej największym problemem jest to, że ktoś porwał jej „synka”. Porywacze żądają okupu!
Marcelinho „urodził się” w domu
Według 37-latki mały Marcelinho przyszedł na świat w domu. Tuż po powrocie „małżonków” z miodowego miesiąca, który spędzali w Rio de Janeiro.
W tym domowym porodzie mieli uczestniczyć lekarz ginekolog i położna… Jak zapewnia Merivione, akcja porodowa trwała nie dłużej niż 35 minut. Kobieta twierdzi też, że nie czuła skurczy porodowych. Ale na własne oczy widziała łożysko, pępowinę i krew…
Niedawno „dziecko” zniknęło. A na TikToku pojawił się dramatyczny apel o pomoc w ratowaniu go przed okrucieństwem porywaczy.
Porywacze żądają okupu, kobieta boi się, że spalą jej „syna”
Po porwaniu szmacianego niemowlęcia 37-latka rzuciła pracę. Cały czas i energię poświęca na rozlepianiu ulotek i poszukiwaniach. Miała zaangażować do tego wszystkich swoich bliskich. O pomoc zwróciła się również do internautów. Okazało się bowiem, że porywacze zażądali okupu – 7 tys. realów (ok. 6 tys. zł). Mieli też wysłać zdesperowanej matce nagranie, na którym widać jak Marcelinho siedzi w kącie jakiegoś pomieszczenia.
„Tak bardzo go kocham. Czy oni go kąpią? Czy dają mu mleko? Czy dobrze się nim opiekują? Matczyny instynkt mówi mi, że wszystko z nim w porządku, ale nie wiem, co się dzieje” – mówi do internautów zrozpaczona Meirivone.
Przyznaje, że boi się, że porywacze spalą jej „syna” i nigdy więcej już go nie zobaczy. Zapewnia, że jej szmaciany mąż również cierpi niewypowiedziane męki i tęskni za dzieckiem. O bezpieczeństwo szmacianego brata mają też bać się jej starsze dzieci:
„Naprawdę denerwuje, gdy ludzie uważają, że to ściema. Tak mnie to złości! Mój ojciec i matka nauczyli mnie jak być dobrym i uczciwym człowiekiem” – oświadcza Meirivone Rocha Moraes.
Źródło: Daily Mail, Tik Tok/@meirivoneemarcelo
Piszemy też o: