Reklama

Uważam się za rozważną matkę, staram się odpowiedzialnie wychowywać dzieci, tak żeby wstydu nie było. Synowi nigdy żadne głupoty do głowy nie przychodziły, a ma już 14 lat. Za to córka – szkoda gadać! Ciągle coś wymyśla. Teraz wojuje z nami o kolczyk w nosie. Bo koleżanka sobie zrobiła!

Reklama

Kolczyk w nosie to dla mnie patologia, nie zgodzę się!

Matylda jest dobrym dzieckiem, tylko takim roztrzepanym. Łatwo ulega wpływom kolegów i dlatego tak się o nią martwię. Nie pozwalam jej na zbyt wiele, żeby w jakieś kłopoty się nie wpakowała ani w nie wpadła w podejrzane towarzystwo. Mieszkamy w małej wiosce, tutaj ludzie od razu biorą na języki, jak tylko komuś się noga powinie albo coś do głowy strzeli. A moją Matyśkę to tak ciągnie do rozrabiania, że muszę jej pilnować.

Córka ma tylko 12 lat, to jeszcze małe dziecko. Niby uważa się za dorosłą, ale przecież nic o życiu nie wie. Kolczyk w nosie? Przecież to jakiś chory wymysł! Kto sobie robi coś takiego? Chyba tylko jacyś wykolejeńcy z wielkich miast, którym się w głowach przewraca.

Matylda ma taką jedną przyjaciółkę ze szkoły i to ona ją namawia do tych głupot. Jest tylko o rok starsza od mojej córki, a już zrobiła sobie kolczyk w ustach. No kto to widział! Dla mnie to jakieś takie wyuzdane, nie przystoi dziewczynce. Ale Matylda oczywiście od razu podłapała temat i oświadczyła, że też chce, najlepiej w nosie. A w życiu! Ja nawet jej uszu nie przekłułam, co jej teraz nagle strzeliło do głowy?!

Proszę mnie poprawić, bo może jestem zacofana i się mylę, ale uważam, że dzieci nie powinny sobie niczego przekłuwać ani tatuować. Wychowuję moje dzieci na skromnych i ułożonych ludzi, a nie na jakichś szaleńców. Nie wiem tylko, jak poradzić sobie z córką, jak jej to przetłumaczyć?

Agnieszka

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama