Lidzia szuka domu. 2-latkę może uratować tylko ktoś, dla kogo będzie ważna
Urodziła się w 29. tygodniu ciąży, matka zostawiła ją w szpitalu. Tak jak ojciec dziewczynki, kobieta była uzależniona od narkotyków. Mała Lidka cierpi na porażenie czterech kończyn. Po pół roku w szpitalu trafiła do domu dziecka. Jeśli nie znajdzie się ktoś, kto ją pokocha, czeka ją wegetacja w Domu Pomocy Społecznej.
Historię małej Lidki opowiedziała w „Uwadze” pani Katarzyna. Kiedy udało się jej pokonać nowotwór, postanowiła zrobić coś dobrego. I została wolontariuszką w domu dziecka. Właśnie tam poznała maleńką Lidzię. Sama niestety nie może się nią zająć.
Dotarła do niej… śpiewem i nauczyła się przytulać
Kiedy pani Katarzyna poznała Lidkę, dziewczynka nie wiedziała, czym jest dotyk, bała się go, jakby sprawiał jej ból. Wolontariuszka postanowiła małymi kroczkami pokazać dziecku, że bliskość pomaga poczuć się bezpiecznie… Pewnego dnia odkryła, że kiedy śpiewa małej piosenki, dziewczynka zaczyna się otwierać na zewnętrzny świat.
„Można z nią nawiązać kontakt, nauczyła się dotyku, przytulania, umie bawić się, rozrabiać, na miarę swoich możliwości. Nawet jeśli to są małe kroczki, ona je robi. Zarówno fizycznie, jak i psychicznie” – mówi pani Kasia.
Lidka radzi sobie coraz lepiej
Rehabilitantki dziewczynki są pod wrażeniem postępów Lidki. Tak jakby dziecko odkryło, że warto walczyć, bo jest ktoś, kogo naprawdę obchodzi jej los. I że życie wtedy potrafi być piękne.
„Dzieci, które odeszły od nas jako nierokujące, w rodzinach zmieniły się w motyle. Zawsze wierzymy w to, że w rodzinie dziecko zaczyna kompletnie inaczej funkcjonować” – mówi Bogumiła Strama z Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczej „Parkowa” w Krakowie.
Niestety, pani Kasia i jej mąż nie mogą wziąć do siebie Lidki na stałe. Nie są już najmłodsi. Jednocześnie oboje nie tracą nadziei, że dziewczynka znajdzie rodzinę. Taką, dzięki której zyska jeszcze więcej sił, by rozwijać się jak najlepiej. Jeśli tak się nie stanie – Lidkę czeka Dom Pomocy Społecznej. Ze względu na przepisy i swoją niepełnosprawność nie będzie mogła bowiem dłużej zostać w domu dziecka.
„Boję się, że to byłby krok wstecz, że to wszystko, co osiągnęliśmy, może być zaprzepaszczone” – mówi pani Katarzyna.
Każdy, kto chciałby dowiedzieć się więcej na temat Lideczki, może skontaktować się z Bogumiłą Stramą, dzwoniąc pod nr telefonu 504 148 254 lub pisząc na adres e-mail: podkopcem10@parkowa12.krakow.pl
Źródło: Uwaga TVN
Piszemy też o: