Magda Stępień apeluje: „Doceniajcie każdą chwilę, nie narzekajcie, że dziecko płacze w nocy”
Ponad trzy miesiące temu zmarł Oliwier – synek Magdaleny Stępień oraz Jakuba Rzeźniczaka. Mama chłopczyka w rozmowie z portalem „Ohme” podzieliła się swoimi trudnymi doświadczeniami i opowiedziała o tym, jak radzi sobie z żałobą.
Niebawem będziemy obchodzić święto zmarłych – czas bardzo trudny, ale też moment zadumy i refleksji. Jest to dobra okazja, by docenić swoich bliskich – właśnie o to apeluje modelka. „Opowiadając o swojej żałobie, chcę dziś przede wszystkim powiedzieć ludziom, żeby doceniali to, co mają. Bo my wszyscy mamy taką tendencję do narzekania: nie posiadam tego, a tamtego mi jeszcze brakuje. Matki narzekają, że dzieci płaczą im w nocy, że nie chcą jeść. Co ja bym dziś dała za jedną nieprzespaną noc więcej z Oliwierem...” - powiedziała.
Życie po śmierci ukochanego synka
Była uczestniczka „Top Model” przyznała, że po śmierci synka stara się normalnie funkcjonować, jednak nie potrafi cieszyć się życiem: „Staram się jakoś egzystować. Jak pytasz mnie o moje codzienne życie, to trudno mi o nim opowiedzieć. Chodzę do sklepu, kupuję jedzenie, rano ubieram się i jakoś funkcjonuję. Ale to wszystko jest dla mnie bardziej egzystencją niż życiem. Gdyby nie znajomi, którzy wyciągają mnie na kawę, na obiad, to cały czas siedziałabym w domu. Nie potrafię teraz żyć, nie potrafię się cieszyć. Nawet jak na chwilę uśmiechnę się, to od razu przychodzą łzy, bo już go nie ma".
Modelka na pytanie, co pomagało jej zaraz po śmierci synka, odpowiedziała, że modlitwa. „Było ze mną wtedy bardzo źle. Myślałam, że umrę z bólu. To był taki ból w sercu, że tego się nie da opisać, człowiek tylko myśli: »Zaraz umrę, zaraz będę z nim«” – dodała.
Modelce w ciężkich chwilach pomaga psycholog
Magda Stępień wyznała, że wciąż nie pogodziła się ze śmiercią swojego dziecka. Na szczęście jest pod opieką psychologa, który pomaga jej w tych ciężkich chwilach: „Tak, spotykam się z psychologiem raz lub dwa razy w tygodniu. Dużo się modlę. To trzyma mnie przy życiu, bez tej modlitwy nie dałabym rady. Psycholog towarzyszy mi w żałobie, ale i tak mam poczucie, że pustka po dziecku pozostaje... Na zawsze".
Modelka wyznała również, że w powrocie do normalności bardzo pomaga jej praca: „Niedawno pewna osoba podała mi rękę i powiedziała, że muszę wrócić do ludzi. Zaproponowała mi pracę w biurze obsługi klienta, żebym mogła, choć pozornie, wejść w zwykły tryb życia, żebym tyle nie wspominała, nie rozmyślała i nie płakała. Obecnie pomaga mi głównie praca, bo tam widzę innych ludzi. Jednak nawet w pracy, gdy niespodziewanie mam migawkę ze wspólnego życia z Oliwierem, łzy same cisną się do oczu i muszę wyjść do łazienki, żeby choć chwilę popłakać. To jest ciągła walka o każdą godzinę, żeby się tylko nie załamać".
Apel do innych rodziców
Magda Stępień do samego końca nie traciła wiary w to, że Oliwierek wyzdrowieje. Teraz apeluje do innych rodziców, by doceniali każdą chwilę ze swoimi dziećmi.
"(...) Dlatego wszystkim rodzicom chcę powiedzieć, żeby się cieszyli z tego, co mają, bo życie bywa kruche i przewrotne. Doceniajcie każdą chwilę, nie narzekajcie, że dziecko płacze i nie śpi w nocy. Ja bym oddała wszystko, żeby nie spać w nocy, a cieszyć się i mieć Oliwiera obok. Trzeba uważać, jak się żyje, trzeba mieć pokorę i wdzięczność za życie i za dzieci, które są z nami blisko. Życie jest kruche, a choroba może przyjść nagle. U nas przyszła nagle, bo Oliwier urodził się zdrowym dzieckiem. Zachorował, a po jego śmierci dla mnie życie się skończyło”.
Źródło: ohme.pl
Piszemy też o: