Mama straciła 2 lata życia i 3 dzieci za to, co zrobiła 5-miesięcznej córeczce. Sąd: była niewinna
Pani Pamela trafiła do aresztu na 2 lata. Stało się to na wniosek prokuratora, według którego znęcała się nad 5-miesięczną córką. Milenka oraz jej 2,5-letni wówczas brat, Aleks, trafili do rodziny zastępczej. Od roku kobieta walczy o to, by odzyskać dzieci.
Pamela Borkowska jest matką 4 dzieci. Trzecie dziecko urodziła w areszcie, najmłodsze – niespełna 3 miesiące temu.
„W celi nie było zbyt ciekawie”
Zamiast zasądzonych 4 lat więzienia, spędziła za kratami 2 lata. Została uniewinniona przez sąd apelacyjny, a następnie przez sąd najwyższy.
Trafiła do aresztu, gdy lekarz ze szpitala powiadomił policję, zaniepokojony krwiakiem na główce 5-miesięcznej wówczas Milenki. Matka zawiozła tam dziecko, przerażona, że córeczka jest bezwładna jak lalka.
„Jeśli dziecko umrze, to do pani zadzwonię” – miała usłyszeć od anestezjolożki przed operacją Milenki i aresztowaniem. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze, dziewczynka cała i zdrowa opuściła szpital. Jej mama nie mogła jednak nawet jej przytulić.
„W celi nie było zbyt ciekawie. Dziewczyny mnie wyzywały od dzieciobójczyni, że zabiłam dziecko, że skatowałam dziecko, bo one wiedziały tylko to, co usłyszały. Ale ja wtedy nie myślałam w ogóle o sobie, co mnie czeka. Myślałam wyłącznie o dzieciach” – mówi kobieta.
Pani Pamela, gdy trafiła do aresztu, była w 8. tygodniu ciąży. Dziecko urodziło się, gdy odbywała karę. W wieku 3 miesięcy niemowlę – tak jak jej starsze rodzeństwo – trafiło do rodziny zastępczej.
Walczy o dzieci
Przed tym, jak Milenka trafiła do szpitala, zajmowała się nią nie tylko mama. Opiekowała się nią również babcia, tata oraz siostry taty.
„Nie mam sobie nic sobie do zarzucenia. Jedynie wyrzucam sobie to, że puszczałam córkę do rodziny mojego byłego faceta, że puszczałam ją tam i nie miałam nadzoru nad nią” – przyznaje mama czwórki dzieci.
Niespełna 3 miesiące temu urodziła najmłodszą pociechę. Wraz z jej ojcem, a swoim mężem, pragnie wychowywać również troje starszych dzieci.
Póki co może się jedynie z nimi widywać.
Zanim sąd zadecyduje o powrocie dzieci do pani Pameli, musi sprawdzić, jakie relacje łączą je z biologiczną mamą.
„Bardzo bym chciała, żeby dzieci wróciły do mnie, żeby rodzeństwo się razem wychowywało. Wiem, że będzie ciężko, ale obawiam się tylko tego, że sąd nie będzie chciał mi oddać dzieci” – mówi pani Pamela.
Źródło: Uwaga! TVN
Piszemy też o:
- Drobin: rodzice nagrali, co „ciocia” robiła ich 4-letniemu dziecku. Tata płakał, gdy tego słuchał
- TikTok: głupie wyzwanie doprowadziło do tragedii. 8-latek nie mógł wiedzieć, jak niebezpieczne są „oszukane kolczyki”
- Matka zabrała 2 synkom szansę na życie i szczęście. Teraz sama chce „zacząć od nowa” z kochankiem