Martwiła się kształtem główki dziecka. Lekarze uspokajali. A jednak mama miała rację
Kiedy jej synek przyszedł na świat, od razu zaniepokoił ją kształt główki dziecka. Według mamy główka była nienaturalnie wydłużona. Według lekarzy martwiła się niepotrzebnie, ale ona nie dawała za wygraną i odwiedzała z niemowlęciem kolejnych pediatrów. Wreszcie okazało się, że instynkt macierzyński nie bez powodu kazał jej szukać ratunku dla syna.
Mały Louie urodził się siłami natury. Zdaniem lekarzy, to właśnie poród naturalny spowodował wydłużony kształt główki. Zapewniali mamę, że wkrótce główka niemowlęcia będzie miała prawidłowe proporcje.
Kształt główki noworodka niepokoił tylko mamę
Mimo licznych zapewnień neonatologów, że nie ma podstaw do niepokoju, mama czuła, że z dzieckiem coś jest nie tak. Szukała potwierdzenia swych przeczuć u kolejnych lekarzy. Miała rację. Wreszcie trafiła z synkiem do specjalisty, który przyznał mamie rację. I postawił diagnozę: kraniosynostoza wrodzona.
Chłopcu groziły zaburzenia widzenia i rozwoju psychoruchowego
Mama usłyszała, że kraniosynostoza jest wadą wrodzoną. To zrośnięcie jednego (bądź kilku) szwów na czaszce, które nie pozwala na prawidłowy wzrost główki. Konieczna była operacja. W innym wypadku chłopcu groziło nadciśnienie wewnątrzczaszkowe lub ucisk pewnych obszarów w mózgu. Objawy te z kolei mogły doprowadzić do zaburzeń widzenia lub wolniejszego rozwoju ruchowego oraz psychicznego.
Operacja się udała. Mały Luoie rośnie jak na drożdżach i rozwija się wspaniale.
Źródło: Tik Tok/britttbevan
Piszemy też o:
- 7-latka straciła wzrok, traci też czucie w nogach. Jej mama błaga, by uważać na groźne objawy po chorobach wirusowych
- Lekarzom udało się rozdzielić złączone brzuszkami bliźniaczki syjamskie. Dziewczynki mają już ponad 2 lata
- Matka z Tarnowa zgłosiła, że porwano jej dziecko, tymczasem prawda była inna