Reklama

Policja weszła do mieszkania w Meaux (Francja) wieczorem, 25 grudnia. Dom był dosłownie zalany krwią. Znajdowały się w nim ciała 35-letniej kobiety i jej czwórki dzieci. Najstarsze miało 10 lat, najmłodsze – 9 miesięcy.

Reklama

Krew na klamce

Funkcjonariusze określili zbrodnię, jako dokonaną ze szczególnym okrucieństwem. Krew zobaczyli już na klamce w drzwiach wejściowych. Potem było tylko gorzej… W najgorszym stanie były ciała dwóch dziewczynek, w wieku 10 i 7 lat oraz ciało ich mamy. Stopień, w jakim zostały zmasakrowane, uniemożliwiał policzenie zadanych ciosów, które ktoś zadawał im ostrym nożem.

Ciała 4-letniego chłopca i 9-miesięcznego niemowlęcia pozbawione były ran. Według śledczych najmłodsze dzieci zmarły w wyniku uduszenia.

Miała nadzieję, że wszystko się ułoży?

W mieszkaniu nie było śladów włamania. Głównym podejrzanym jest 33-letni ojciec dzieci, którego aresztowano we wtorek, 26 grudnia.

Wiadomo, że w 2017 roku mężczyzna przebywał na oddziale psychiatrycznym. I że dwa lata później zaatakował żonę nożem, ale kobieta nie wniosła wówczas oskarżenia… Sprawa została umorzona ze względu na zły stan psychiczny mężczyzny. W mieszkaniu znaleziono recepty na leki przeciwdepresyjne, co mogło oznaczać, że 33-latek nie wykupił lekarstw...

Sąsiedzi opisują matkę jako kobietę całkowicie oddaną mężowi i dzieciom. Para wzięła ślub w październiku tego roku, ale byli razem od 14 lat.

Źródło: france3-regions.francetvinfo.fr

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama