Mazowieckie: 4-letni Miłoszek zginął na kolanach taty. Prokuratura chce, by ojciec trafił za kratki na 12 lat
Tego dnia Andrzej postanowił jechać z 4-letnim synkiem do sklepu. Mieli iść piechotą, ale ostatecznie wybór ojca padł na podróż audi. Ruszając, nie zapiął dziecka w foteliku, a wziął go na kolana. Dziś wiadomo już, że mężczyzna w ogóle nie powinien siadać za kierownicę…
Do tej tragedii doszło w Boże Ciało w Gucinie koło Ostrołęki. Wkrótce po tym, jak audi ruszyło spod domu, sąsiedzi usłyszeli przerażający huk. Samochód z impetem uderzył w drzewo.
Miał 2,9 promila i...
Chwilę potem zawyły syreny karetek pogotowia i innych służb ratunkowych. Dla 4-letniego Miłoszka było już za późno. Leżał między nogami ojca, nie dawał oznak życia.
Pusty fotelik dziecięcy wypadł z auta.
Andrzej P. trafił do szpitala w Ostrołęce, gdzie lekarze wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną. Choć stan mężczyzny był poważny, dopełniono procedur polegających m.in. na badaniu krwi, by sprawdzić, czy prowadząc auto, był trzeźwy.
Dziś jest pewne, że ojciec znajdował się pod wpływem alkoholu.
Andrzej P. miał 2,9 promila.
„Nadto Andrzej P. posiada zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat orzeczony wyrokiem Sądu Rejonowego w Ostrołęce w styczniu 2023 roku” – poinformowała ostrołęcka prokuratura.
Nie przyznaje się do winy
W toku śledztwa udało się ustalić też, że w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 90 km/h, Andrzej P. jechał… 135-145 km/h. Szybkość i wpływ alkoholu doprowadziły do tego, ze na jednym z zakrętów, rozpędzony samochód uderzył w drzewo.
Andrzej P. nie przyznaje się do winy. Mimo to grozi mu 12 lat więzienia.
Źródło: Fakt
Piszemy też o: