„Moja 9-letnia córka nie pozwala mi na drugą ciążę, grozi, że zrobi coś okropnego” [LIST DO REDAKCJI]
Przykro mi, gdy patrzę na moją smutną córeczkę. Jednak jej strach nie tłumaczy tego, co chce zrobić. Boję się, że moja druga ciąża wpłynie na naszą dobrą relację.
Kiedy zrobiłam test ciążowy, a wynik wyszedł pozytywny, miałam ochotę krzyczeć z radości na cały dom - tak bardzo marzyłam o tej ciąży. Jest to dla mnie i mojego obecnego partnera bardzo radosna nowina, ale niestety, nie wszyscy podzielają nasze szczęście. Moja córka z pierwszego małżeństwa, Pola, zupełnie nie akceptuje faktu, że chciałabym mieć drugie dziecko. Córka ma 9 lat i jak na swój wiek bardzo dojrzale wyraża swoje uczucia i obawy. Jest wręcz przerażona i zła na myśl o tym, że mogłaby mieć rodzeństwo.
Czy stracę córkę?
Najgorsze jest to, że Pola zagroziła, że jeśli dziecko się urodzi, to przeprowadzi się do swojego ojca i jego nowej żony. Jestem załamana. Nie chcę stracić kontaktu z moją córką, ale również nie mogę zrezygnować z marzenia o powiększeniu rodziny. Jak dotąd, nasze próby rozmów z nią na ten temat kończyły się płaczem i krzykiem. Czuję, że tracę ją, a to boli mnie najbardziej.
Zdaję sobie sprawę, że dla Poli to będzie ogromna zmiana, być może czuje się zagrożona i niepewna. Staram się jej tłumaczyć, że nowe dziecko nie zmieni mojej miłości do niej, że zawsze będzie dla mnie bardzo ważna. Niestety, na razie to do niej nie trafia. Teraz, gdy naprawdę jestem w ciąży, zaczęłam zastanawiać się, czy nie powinnam poszukać pomocy specjalisty lub jakiegoś terapeuty rodzinnego, który pomógłby nam przejść przez ten trudny okres.
Bardzo chciałabym pomóc Poli zrozumieć i zaakceptować tę nową sytuację. Nawet nie wiem, jak przekazać jej tą wiadomość. Jak mam powiedzieć ukochanej córeczce, że będzie miała brata lub siostrę? Kiedyś marzyłam, że kupię dla niej bluzę lub koszulkę z napisem "big sister" albo "super siostra". Teraz, boję się, że Pola na widok takiego napisu wybuchnie głośnym płaczem. Mam nadzieję, że z czasem wszystko się ułoży, ale teraz czuję się naprawdę zagubiona i zmartwiona. Tak bardzo chciałabym, żeby ten czas był radosny dla nas wszystkich.
Paulina
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
- „Nie zapraszajcie mnie na chrzciny, jeśli będę musiała sypać kasą. Prośba rodziców ścięła mnie z nóg!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Jestem zniesmaczona ubiorem synowej na komunii, jak mogła tak zlekceważyć gości!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Jechałam autobusem z wrzeszczącym dzieckiem, gdy nagle matka zrobiła coś niespodziewanego. Kierowca od razu zaczął krzyczeć” [LIST DO REDAKCJI]