Reklama

Szanowna Redakcjo, zbliża się czas świąt i już widzę po koleżankach, że wpadają w lekką psychozę. Prezenty, porządki, gotowanie. Żeby tylko ze wszystkim zdążyć, żeby było idealnie. Dla mnie idealne święta są całkiem inne. I choć mama powiedziała mi ostatnio parę gorzkich słów, nie będę szła w jej ślady.

Reklama

Udane święta to nie błysk na podłodze

W mojej rodzinie dom w święta musiał być zawsze na pokaz. Potrawy na pokaz, ozdoby, choinka. Oczywiście gościom usługiwały te biedne kobiety, matki, babcie, umęczone i złe, ale nigdy żadna nie odpuściła. Ja taka nie będę.

Nie będę myć okien już na tydzień przed gwiazdką, bo mi się nie chce. Poza tym jest zimno. Nie będę robić kilkunastu dań własnoręcznie, bo nie umiem. Wolę zamówić catering. Nie będę na kolanach szorować podłogi, bo po co. Mamy w domu dwoje małych dzieci, zaraz i tak wszystko się ubabrze. Nie będę sztucznie stroić maluchów, wolę, żeby czuły się swobodnie. Mam zamiar odpoczywać razem z moją rodziną.

Współczuję mojej babci, prababci i mamie. Tak samo współczuję niektórym koleżankom, bo nie wszystkie jeszcze przejrzały na oczy i wciąż wchodzą w te same role, co ich matki.

U mnie święta będą na luzie, pod kocem, z najbliższymi, którzy się do siebie szczerze uśmiechają. Nie wiem, czy pojedziemy do mojej mamy, zwłaszcza po tym, co mi powiedziała. 'Jesteś wyrodną córką, nie tego cię uczyłam, zapuściłaś dom, czego dzieci uczysz, nic ci się nie chce...'. I tym podobne. Bardzo mi przykro. Żeby matka tak potraktowała córkę... Nie wyobrażam sobie wypowiedzieć takich słów do moich córeczek.

Więc wiem, co zrobię. Zrobię po swojemu, już do tego dorosłam i tego samego życzę innym młodym kobietom i matkom. Bądźcie silne i dbajcie o siebie. Wasze dzieci na was patrzą.

Julka

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama