Reklama

15 lat temu urodziła się Charlotte Garside, najmniejsza dziewczynka świata. W momencie narodzin ważyła zaledwie 0,9 kilograma. Urodziła się miesiąc przed planowanym terminem, chociaż ciąża rozwijała się prawidłowo. Kiedy mama Charlotte trafiła do szpitala, lekarze uznali, że nie jest w 36. tygodniu ciąży, a w 24. Dodatkowo okazało się, że dziecko może nie być zdrowe.

Reklama

Dziewczynka cierpi na pierwotną karłowatość

Mała Charlotte urodziła się z niezwykle rzadką chorobą genetyczną, na którą choruje zaledwie 200 osób na całym świecie. Przypadłość dziewczynki nazywa się pierwotną karłowatością. Nieszczęśliwie, oboje rodzice posiadają niezwykle rzadki gen, który odziedziczyła ich najmłodsza córka. Osoby chorujące na pierwotną karłowatość rosną do maksymalnie 100 cm. Schorzenie wiąże się także z wieloma innymi chorobami, przez co mało któremu choremu udaje się dożyć do wieku nastoletniego – wraz z wiekiem znacznie wzrasta ryzyko śmierci z powodu tętniaka.

Szczęście w nieszczęściu

Rodzice Charlotte przez pierwszych 13 tygodni jej życia nie mogli wziąć córeczki na ręce. Po wyjściu ze szpitala lekarze ostrzegli ich, że dziewczynka może nie dożyć swoich pierwszych urodzin. Szczęśliwe, Charlotte skończyła właśnie 15 lat. Jak wyznają jej rodzice, jest pełna werwy i „nie umie usiedzieć w miejscu”. Rodzina Charlotte cieszy się z każdej chwili spędzonej razem. „Rodzice są z ciebie dumni. Jesteś naszym powodem do uśmiechu i płaczu. Kochamy Cię całym naszym sercem, ciałem, umysłem i duszą”. – czytamy na Facebooku. Trzymamy kciuku za dziewczynę i jej rodzinę, mamy nadzieję, że będzie jak najdłużej żyła w szczęściu i zdrowiu.

Źródło: Newsner

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama