„Nie dla mnie komunijny cyrk, nie zabulę za kwiaty i księdza. Moje dziecko dostanie coś lepszego niż ta cała sztuczna uroczystość” [LIST DO REDAKCJI]
Inne dzieci już się licytują, kto dostanie lepszy prezent – hulajnogi, laptopy, tablety... A matki robią awantury o coraz większą składkę, bo na kwiaty w kościele nie starczy.
- redakcja mamotoja.pl
Szanowna Redakcjo, trochę z wiarą u nas nie po drodze, a już na pewno nie w takiej formie, jaka jest uznawana społecznie, czyli przepych, bogactwo, prezenty, a w tym wszystkim 9-letnie dzieci, które idą do komunii.
Moje dziecko nie będzie gorsze
U nas w szkole cyrk trwa. Już wiadomo, że dzieci nie pojadą na zieloną szkołę, bo przecież komunia jest ogromnym obciążeniem finansowym. W tym wszystkim jesteśmy też my, rodzice, którzy muszą wytłumaczyć swojemu dziecku, że pierwsza komunia święta to coś więcej niż to, o czym on słyszy od kilku miesięcy od rówieśników. Że chodzi o Boga, którego nie zna.
Stwierdziliśmy, że w cyrku nie uczestniczymy, ale jednak presja rówieśników w szkole jest ogromna. "Rodzice cię nie kochają i chcą na ciebie wydawać pieniędzy", "Nikt cię nie lubi, dlatego nikt nawet by do ciebie nie przyszedł", "Wszyscy dostaniemy prezenty, będziesz najgorszy".
Nie chcemy, żeby nasz syn czuł się gorszy. Więc plan jest prosty: robimy komunię bez komunii, a raczej przyjęcie, kinder bal. Wynajęliśmy plac zabaw i restaurację, menu wybrało dziecko – pizza, lody, nugetsy kilka przekąsek i sałatka grecka. Posiedzimy, zjemy, zamówiliśmy brokatowe tatuaże, zestaw do bubble tea, weźmiemy worki do skakania, klocki, tarcze, zorganizujemy małe zawody, będziemy malować obrazki. Ubierzemy się ładnie, schludnie, ale bez wydziwiania.
Młody zapytał, po co to wszystko. Usłyszał odpowiedź: wszyscy ludzie, którzy przyjdą, przyjdą dla ciebie, bo cię bardzo kochają, bo chcą z tobą spędzić czas. My jako rodzice poprosiliśmy, żeby nie było prezentów. Jeśli syn dostanie pieniądze, opłacimy z tego wakacyjny wypoczynek.
Czy gdybym mogła, to puściłabym dziecko do normalnej komunii? Nie! Nie wydamy pieniędzy na kwiaty, prezenty dla księdza, sztuczną uroczystość. Za to zyskamy wspaniałe wspomnienia.
Monika
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Mam 3 dzieci, nie chcę więcej, ale mąż ma inne zdanie. Zrobił coś niewybaczalnego"
- "Ogarniam cały dom i dwójkę dzieci, a mąż każe mi jeszcze iść na etat. Ciągle narzeka, że do niczego się nie dokładam"
- "Mąż oskarża mnie, że za dużo wydaję na dzieci. Zablokował mi dostęp do konta i wydziela pieniądze"