Reklama

Jak to się stało, że nikt wcześniej nie interesował się Kacprem? Ponieważ jedni sądzili, że zmarł tuż po narodzinach. Albo że matka oddała go do hospicjum. O tym, że chłopiec na pewno wiedziała jego matka i pracownicy OPS w Kadzidle. Sam chłopiec z niepełnosprawnością ruchową nie mógł wyjść z mieszkania-więzienia, by szukać pomocy. Nikomu nie mógł się też poskarżyć, ponieważ nie mówi…

Reklama

13-latek ważył mniej niż 3-letnie dziecko

Matka Kacpra to 35-letnia Marzena K. Kobieta miała przetrzymywać syna w wynajmowanym mieszkaniu. Wiele wskazuje na to, że mało brakowało, by głodzone dziecko umarło śmiercią głodową. Skrajnie zaniedbany i wycieńczony chłopiec trafił do szpitala. W wieku 13 lat ważył zaledwie 10 kilogramów… Przecież więcej waży 3-letnie dziecko!

Koszmar dziecka prawdopodobnie trwał od marca tego roku. Właśnie wtedy Marzena K. miała zabrać syna z ośrodka, gdzie przebywał do tej pory i… sprowadzić go do wynajmowanego w Ostrołęce mieszkania.

Matka Kacpra tylko czasem zaglądała do syna

Kacper mieszkał w wynajmowanym mieszkaniu sam. Jego matka z mężem i dwojgiem dzieci mieszkała w zupełnie innym miejscu. Z małej wioski w gminie Kadzidło miała jeździć do Kacpra od czasu do czasu.

W dniu umówionej wizyty pracowników MOPSu miała przywieźć Kacpra do domu, w którym mieszka z mężem i dziećmi. Na widok skrajnie niedożywionego dziecka, urzędnicy zareagowali natychmiast. O wszystkim powiadomiono prokuraturę i policję. Pozostaje pytanie, dlaczego nikt wcześniej nie zainteresował się losem dziecka…

Myśleli, że dziecko nie żyje albo jest w hospicjum

Jak udało się ustalić dziennikarzom Faktu, mąż Marzeny K. nie jest biologicznym ojcem Kacperka.

Po narodzinach Kacperka, wiele osób myślało, że dziecko Marzeny zmarło. Inni – wiedząc, że chłopiec urodził się z niepełnosprawnością – sądzili, że matka zapewniła mu miejsce w hospicjum dla dzieci.

„Nikt nigdy nie widział tego dziecka” – mówi osoba z otoczenia Marzeny K. I dodaje, że:

„Mąż tej kobiety dobrze zarabia, mają nowy duży dom i pieniędzy im nie brakuje. Tym bardziej to wszystko szokuje.”

Matka Kacpra trafiła do aresztu, a urzędnicy… dopełnił wszystkich obowiązków?

Osoby, które znają Marzenę K., nie widzą dla niej żadnego usprawiedliwienia.

„Ciężko uwierzyć, że matka może tak skrzywdzić własne dziecko. Nie doszukiwałabym się choroby psychicznej, tą dwójką dzieci potrafiła się zająć. Ona trafiła do aresztu, a dzieci zostały odebrane. Wychodzi na to że nikt w ogóle się nie interesował tym chłopcem” – mówi jedna z nich.

Dalsze losy Marzeny K. zależą od wyników śledztwa Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce.

„Mogę przekazać jedynie, że decyzją sądu, matka dziecka została tymczasowo aresztowana” – poinformował prok. Waldemar Osowiecki.

Pracownicy OPS w Kadzidle nie mają sobie nic do zarzucenia. Ich stanowisko opublikował portal eostroleka.pl:

„Ośrodek Pomocy Społecznej w Kadzidle zawsze udziela pomocy i reaguje w sytuacjach, które wymagają interwencji ośrodka. W przedmiotowej sprawie zostały dopełnione wszelkie obowiązki wynikające z przepisów prawa”.

Źródło: eostroleka.pl, fakt.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama