Reklama

W lutym 2023 roku o narodzinach pięcioraczków mówiła cała Polska. Wkrótce po narodzinach jeden z chłopców zmarł. Henry żył zaledwie 3 dni.

Reklama

Pięcioraczki urodziły się bardzo wcześnie

O cesarskim cięciu lekarze zadecydowali, gdy pani Dominika była w 28 tygodniu ciąży. Każde z maleństw mierzyło zaledwie po 40 cm. Najdrobniejsze z nich ważyło 400 g, a największe… 1400 g.

Gdy Henry odszedł, rodzice wciąż drżeli o życie pozostałych dzieci. Niedługo po jego śmierci, pani Dominika usłyszała, że drugi synek ma chore serce. I że konieczna jest operacja. Szczęśliwie operacja się udała. Jednak Charles, zwany pieszczotliwie Czarusiem miał też inne problemy ze zdrowiem – mógł przyjmować pokarm jedynie za pomocą specjalnej sondy.

W sierpniu ubiegłego roku mama półrocznego Charliego, z radością podzieliła się informacją, że pierwszy raz mogła nakarmić synka. Chłopczyk do tej pory nie miał odruchu ssania. Miał też trudności z utrzymaniem pokarmu w żołądku. Dlatego pierwszy, pozornie zwyczajny posiłek dziecka, był dla pani Dominiki cudem.

Rok później: cud po raz drugi

Mimo to chłopiec wciąż wymagał karmienia za pomocą sondy.

Od tamtej pory minął rok. Mama pięcioraczków dokładnie 12 miesięcy później podzieliła się z wszystkimi kolejną wspaniałą wiadomością. Chłopiec zjadł samodzielnie posiłek, co oznacza, że jest na najlepszej drodze do zdrowia.

„Dziś wydarzył się cud. Czaruś zaczął jeść.” - napisała pani Dominika w mediach społecznościowych.

Źródło: Ig/Rodzina Clarke, Fakt, Super Express

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama