Pojechał na ryby z dzieckiem i przyjaciółmi. Tata-bohater już nie wrócił
To miał być piękny dzień. 37-letni tata zabrał 3-letniego syna na ryby. Umówili się nad jeziorem z przyjaciółmi. I wszystko było dobrze, dopóki mężczyzna nie zobaczył, że dwójka dzieci znika pod taflą wody. Potem oni wyszli na brzeg, a on już nie…
Do tragedii doszło nad jeziorem Nockamixon (stan Pensylwania w USA). Nie pierwszy raz, mimo że kąpiel w tym miejscu jest surowo zabroniona.
Rzucił się na pomoc, choć nie umiał pływać
Na widok dwójki dzieci, które były w niebezpieczeństwie, nie wahał się ani chwili. Mimo że nie potrafił pływać, rzucił się do jeziora, by im pomóc. Wkrótce potem dwójka dzieci wyszła z wody. Wiedziały, że mężczyzna rzucił się im na ratunek, lecz znikł im z oczu. Przerażone dzieciaki wezwały pomoc.
Długie i żmudne poszukiwania
Niedługo potem nad jeziorem pojawiły się służby ratunkowe. W poszukiwaniu mężczyzny brało udział dziesięciu nurków.
Po dwóch godzina odnaleźli ciało 37-latka. Mężczyzna utonął na oczach swojego syna, ratując nieznajomych.
Pływanie w tym jeziorze nie bez powodu jest zabronione. Jest ono bardzo głębokie i nie ma ukształtowanego dna.
„Teraz widoczność pod wodą jest tam niemal zerowa. Już na głębokości 3 metrów, nurkowie mają problem, by zobaczyć własne dłonie przed twarzą. Nie ma szans, by zdążyli odnaleźć żywego człowieka” – powiedział Harry Grim, szef straży pożarnej, której zastępy brały udział w akcji ratunkowej.
Hero dad was fishing with son when he drowned saving 2 kids in Pennsylvania creek https://t.co/CpPOJaPivD pic.twitter.com/wbsWsaz21M
— New York Post (@nypost) July 4, 2023
Źródło: nypost.com
Piszemy też o: