Reklama

32-latki szukała policja, która 14 grudnia opublikowała rysopis zaginionej. Dopiero wtedy, po dwóch tygodniach, kobieta się odnalazła.

Reklama

Mówiła, że idzie do sklepu

Kobieta wyszła z domu 28 listopada, około godziny 19. Powiedziała, że idzie do sklepu. Po pampersy i mleko. Lecz mijały kolejne godziny, a ona nie wracała. Zaniepokojona rodzina postanowiła powiadomić policję. Rodzice 32-latki podkreślali, że nic nie wskazywało na to, że ich córka planowała zniknięcie.

Rodzice się nie wtrącali...

„Może to jakiś wstrząs? Ostatni czas był dla niej bardzo trudny. Nie wiemy dokładnie, co dzieje się w jej głowie ” – powiedzieli rodzice zaginionej. Przyznają, że wcześniej nie ingerowali w jej życie.

Ze względu na podeszły wiek i stan zdrowia nie mogli zająć się aż piątką wnucząt. Dzieci trafiły do placówki opiekuńczej.

Wcześniej już znikała?

Okazuje się, że 32-latka już wcześniej znikała z domu, ale za każdym razem wracała. I nigdy nie było tak, że nikt nie wiedział, gdzie jest. Jak mówił brat zaginionej, tym razem żaden ze znajomych jego siostry nie miał pojęcia, co może się z nią dziać.

„Obdzwoniliśmy wszystkich, ale nic nie wiedzą” – zapewniał mężczyzna.

Po tym jak komunikat z rysopisem pojawił się w mediach, zaginiona zgłosiła się na policję.

Nie wiadomo, czy będzie walczyła o to, by dzieci wróciły pod jej opiekę.

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama