Reklama

Sąd w Quebecu zadecydował, że lekarze ze szpitala w Montrealu mogą odłączyć dziecko trwale od aparatury. Rodzice są zrozpaczeni. Oni nigdy nie przestali liczyć na cud… Chłopiec rusza powiekami, ale jego stan medycyna określa jako wegetatywny. Według lekarzy może przeżyć w tym stanie najwyżej 5 lat. Rodzice uważają, że szpital odłączając ich dziecko, liczy na oszczędności.

Reklama

Chłopiec był w śpiączce ponad pół roku

Wszystko zaczęło się 12 czerwca 2022 roku. Wtedy to rodzice 5-letniego chłopca odnaleźli go nieprzytomnego w basenie. Dziecko miało przebywać bez pomocy w wodzie ponad kwadrans. Zdaniem lekarzy w tym czasie w mózgu chłopca doszło do nieodwracalnych zmian…

Pierwsze dni spędził na oddziale intensywnej terapii z ostrą niewydolnością oddechową i krążeniową oraz epizodami drgawek. Gdy te dolegliwości ustąpiły, lekarze uznali, że należy odłączyć dziecko od respiratora, by próbowało oddychać samodzielnie. Widzieli w tym jedyną szansę na to, by rodzice mogli zabrać chłopca do domu i tam się nim zajmować. Jednocześnie nie dawali rodzicom nadziei, że ich syn to przeżyje…

Jego życie od tamtej pory podtrzymywała aparatura.

Rodzice nie stracili nadziei ani na chwilę

Przez cały czas rodzice wierzyli, że ich syn obudzi się i wróci do zdrowia sprzed wypadku. Zwłaszcza matka chłopca, która jest bardzo religijną osobą, ma pewność, że „Bóg przywróci dziecku zdrowie”. Zgodzili się na odłączenie dziecka od aparatury, o ile w razie czego lekarze natychmiast z powrotem podłączą respirator. Szpital nie chcąc się zgodzić na ten warunek, wystąpił do sądu.

Sąd apelacyjny wreszcie zadecydował, by odłączyć dziecko od respiratora. „Zasada zachowania życia za wszelką cenę jest bezzasadna, gdy warunki podtrzymywania życia są nie do zaakceptowania”.

Źródło: cba.ca

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama