Reklama

Nauczycielka opublikowała nagranie z Domu Strachu, ale wzbudził on tak mieszane uczucia internautów, że szybko go usunęła.

Reklama

Dzieci płakały i krzyczały: „Ja tu umrę!”

Trzeba przyznać, że słuchając nagrania, można dostać dreszczy. Wiele wskazuje na to, że dzieci były naprawdę przerażone. Uspokajające słowa: „Ja was trzymam wszystkich” czy „Nie bój się, kochanie” i mające przywoływać do porządku: „Idziemy do przodu! Trzeba być twardym” – nie pomagały...

„Ja się boję, ciociaaaa!”

„Przecież chcieliście się bać…” (nauczycielka)

„Ale nie aż tak!!!”

„Ja chcę do mamy!!!”

„Będą mi się strachy śniły!”

„Mamusiu, gdzie jesteś?! Kocham cię!”

„Ja tu umrę!!!”

Dwanaścioro dzieci garnęło się do nauczycielki. Płakały. Krzyczały. Nauczycielka się śmiała.

Dyrekcja przedszkola wyjaśnia

Dyrekcja przedszkola przyznaje, że dwie grupy 6-latków były w Łeba Parku, gdzie jedną z atrakcji jest Dom Strachu.

„Nie ma przy nim żadnego oznaczenia z ograniczeniami wiekowymi. Przyjeżdżając do parku z atrakcjami przeznaczonymi dla małych dzieci, uznałam, że wszystkie są bezpieczne” – zapewnia dyrektorka.

Dodaje, że w oczekiwaniu na wejście widziała, jak z Domu Strachów wychodzą dużo młodsze dzieci z rodzicami.

Podkreśla też, że przedszkolaki same decydowały, czy chcą odwiedzić Dom Strachu, czy poczekać. Kto nie chciał – nie wchodził.

„Nie było przymusu i nikt nikogo nie brał tam na siłę. Przyznaję jednak uczciwie, że będąc w środku z dziećmi, miałam sygnały od nich, że są przestraszone, że się boją, ale było to już w połowie drogi. Zatem, czy zawrócić, czy iść do przodu, wychodziło na to samo" – wyjaśnia dyrektorka przedszkola „Niezapominajka” na łamach „Dziennika Bałtyckiego”.

Według rodziców i urzędu wszystko jest w porządku

Po wizycie dziennikarki w przedszkolu dyrektorka skontaktowała się z wydziałem edukacji w słupskim magistracie. Opowiedziała o wszystkim.

„Zdaniem pani dyrektor bało się tylko dwoje dzieci, które zostały uspokojone. W ramach edukacji zawsze na koniec roku szkolnego są organizowane wycieczki do miejsc dedykowanych dzieciom i Łeba Park jest takim miejscem” – uważa Anna Sadlak, stojąca na czele wydziału.

Zapewnia też, że:

„Nie, nie wpłynęła żadna skarga dotycząca tej wycieczki” – mówi Anna Sadlak.

Park, nauczycielki czy same dzieci: kto zafundował im tę traumę?

Zdaniem psychologa, na którego powołuje się Polsat News, dzieci przeżyły traumę.

Ekspert jest też zdania, że wszystkie tego typu obiekty powinny mieć tabliczkę z oznaczeniem wiekowym. Według psychologa, nauczycielki na prośbę dzieci powinny natychmiast opuścić Dom Strachu.

Nawet jeśli rzeczywiście "tylko dwoje" dzieci było na krawędzi ataku paniki.

Źródło: Polsat News

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama