Reklama

To miała być pełna emocji, świąteczna atrakcja dla dzieci. Tłum zebrał się przy choince, maluchy wraz z rodzicami czekały na Mikołaja, a właściwie za Dziadka Mroza, bo rzecz działa się w Rosji. Wszyscy patrzyli w górę, jak postać zsuwa się po linie z wysokiego wieżowca. I wtedy mężczyzna przebrany za Dziadka Mroza runął w dół.

Reklama

Miał kwalifikacje i doświadczenie. Firma przeprosiła…

Wyniki śledztwa w sprawie tragicznej śmierci mężczyzny w Czelabińsku mają odpowiedzieć na pytanie, jak doszło do tego dramatu. Póki co udało się ustalić, że mężczyzna był wykwalifikowanym pracownikiem firmy zajmującej się zleceniami na wysokościach.

Jeszcze w dzień tragedii firma przeprosiła wszystkich świadków tragedii i opublikowała oświadczenie o treści:

„Dzisiejsze święto zamieniło się w potworne nieszczęście. Nasz pracownik przebrany za Dziadka Mroza upadł z wysokości, w wyniku czego zmarł. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc policji w śledztwie i nigdy więcej nie pozwolić, aby podobny dramat się powtórzył”.

Na jego śmierć patrzyła żona i dziecko

Ludzie są w szoku. Mieszkańcy wieżowca zapewniają, że nie raz i nie dwa okna w ich wieżowcu myli pracownicy wysokościowi i nikt nie spodziewał się tragedii. Część rodziców zabrała swoje dzieci z miejsca tragedii, zanim zrozumiały, co się stało.

Wiele osób postanowiło nagrywać telefonami całe widowisko…

Wśród zebranych przy choince na młodego mężczyznę przebranego za Dziadka Mroza czekali jego żona i małe dziecko. Mąż i tata zginął na oczach najbliższych.

Źródło: The Mirror

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama