„Synowa nie umie ubrać dzieci. Na pogrzebie męża tylko się wstydu najadłam – jak mogła tak wystroić moje wnuki?!” [LIST DO REDAKCJI]
Jestem w żałobie, a nerwy mnie roznoszą. Pogrzeb mojego męża to wyjątkowa okazja, a wnuczki żegnały dziadka ubrane jak na paradę.
- redakcja mamotoja.pl
Czy mnie się wydaje, czy dzieci powinno się uczyć szacunku? To że moja synowa w życiu garsonki nie włożyła, to jej sprawa, ale żeby dzieciom pozwalać na takie bylejactwo? Wstyd!
Już lepiej, żeby nie przyszli na pogrzeb
Bardzo przeżyłam śmierć męża, spać nie mogę, sama w domu... Rodzina jest teraz moją ostoją, jeżdżę a to do syna, a to do córki, żeby nerwy ukoić. Po pogrzebie jednak nie mogę się pozbierać, wciąż widzę moje wnuki wystrojone jak na odpust. Do czego to wszystko zmierza?
Moja synowa Patrycja jest dziwną kobietą, nigdy nie rozumiałam jej stylu życia. Biega to tu, to tam, zamiast w domu posiedzieć i dziećmi się zająć. Wiecznie w tych swoich kolorowych sukienkach, jakby nie zauważyła, że ma już prawie 40-tkę na karku i wypadałoby się ustatkować.
Najgorsze, że taki przykład daje dzieciom. Przecież pogrzeb to poważna uroczystość. Żegnaliśmy mojego męża, dziadka moich wnucząt, trzeba to uszanować, okazać respekt. A ona? Patrycja przyszła w kwiecistej sukni i jakiejś cygańskiej chuście na plecach. Starszemu Leosiowi założyła zwykłe dżinsy, kolorową kurteczkę, wytarte trampki, a młodszej Wikusi jakąś marną sukienczynę w misie. Na pogrzeb – kto to widział! Tylko się wstydu najadłam i teraz w nerwach chodzę. Co będzie dalej, jak ona te dzieci wychowuje?
Uważam, że dzieci należy ubrać na pogrzeb na czarno, elegancko, rajstopki, marynarka, biała koszula. Niech się uczą, co wypada, a co nie przystoi. A tak? Hulaj dusza, piekła nie ma!
Teresa
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: