Reklama

Malutka Esther miała czworo starszego rodzeństwa. Dzieci lubiły bawić się w kąpieli kolorowymi kuleczkami, które wsypywane do doniczek wchłaniają z gleby nadmiar wody. Żywe kolory kuleczek i to, jak pęcznieją pod wpływem wody, szybko sprawiły, że w Ameryce stały się one popularną zabawką podczas kąpieli.

Reklama

Właściwości kuleczek wykorzystywane są nie tylko przez florystów, ale i przez terapeutów prowadzących zajęcia z integracji sensorycznej dzieci z autyzmem.

Jej uśmiech był jak promień słońca

Maleńka miała rude kręcone włosy i duże niebieskie oczy. Wystarczyło, że promiennie się uśmiechnęła, a robiło się jaśniej w całym pokoju. Uwielbiała tańczyć i… z głośnym śmiechem uciekać goniącym ją dorosłym. Gdyby mogła, najchętniej jadłaby tylko lody i arbuzy.

Nikt nie wie, w którym momencie niemowlę sięgnęło w łazience po jedną z kulek. Dziewczynka wsadziła kulkę do buzi i połknęła ją. Ta chwila nieuwagi wystarczyła – dziecka nie udało się uratować.

Matka ostrzega rodziców

„Gdybym wiedziała… nigdy nie pozwoliłabym bawić się starszym dzieciom tymi kulkami” – mówi mama Esther.

Nic nie zwróci życia jej córeczki, ale… zrozpaczona kobieta pragnie, by matki i ojcowie pamiętali, że zachowanie szczególnej czujności w przypadku małych dzieci naprawdę może zapobiec tragedii.

Kulki nie będą już zabawką?

Rodzina po śmierci Esther założyła zbiórkę na pokrycie kosztów jej pogrzebu. Bardzo szybko udało się im zebrać kwotę 2500 funtów (ponad 13 tys. złotych).

Rodzina zmarłej dziewczynki oskarża też producentów kulek, że na produkcie nie było informacji o ryzyku połknięcia, a jedynie zadławienia się kulką… Ich zdaniem producenci powinni zastrzec, że nie jest to produkt do zabawy.

Kwestią tego, że odpowiednia informacja powinna pojawić się na etykiecie kulek, zajmuje się już amerykańska Komisja ds. Bezpieczeństwa Konsumentów.

Źródło: foxnews.com

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama