Reklama

Podczas witania Nowego Roku na plaży w miejscowości Praia Grande (Brazylia) doszło do wypadku, w wyniku którego zginęła 38-letnia kobieta. Na pokaz sztucznych ogni zabrała dwoje dzieci… Towarzyszył im też 41-letni kuzyn.

Reklama

Eksplozja i krzyk

Podczas pokazu fajerwerków w sylwestrową noc, jedna z petard, zamiast poszybować w niebo, eksplodowała na plaży. Chwilę potem wszyscy zaczęli krzyczeć.

Okazało się, że petarda, sekundę przed eksplozją zaczepiła o ubranie kobiety. 38-latka nie miała żadnych szans na przeżycie. Elisangela Tinem zginęła na oczach swych dzieci.

Chwilę potem na plaży rozległ się przeraźliwy krzyk.

Zabił ją wybuch petardy. Pokaz fajerwerków był „nieoficjalny”

Wybuch i śmierć kobiety wzbudziły panikę na plaży.

„Kiedy podeszłam, zobaczyłam kobietę. Leżała na ziemi i krwawiła. Chłopak, który z nią był, też leżał na ziemi” – mówiła Luiza Fereira, uczestniczka sylwestra na plaży, w rozmowie z dziennikarzami.

Kuzyn ofiary zeznał, że petarda zaczepiła się o jej ubranie. Elisangela Tinem chwilę potem już nie żyła.

Śledczy prowadzący sprawę śmierci 38-latki informują, że to nie ona odpaliła fajerwerk. Nie zrobił tego również nikt z jej bliskich. Wiadomo też, że pokaz sztucznych ogni nie był nigdzie zgłoszony. Odbywał się nieoficjalnie. Dlatego jego organizator prawdopodobnie usłyszy wkrótce zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci.

Źródło: Daily Mail

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama