Reklama

To miały być tylko 2-3 lata, a siedzimy tu już czwarty rok. Mąż nie chce słyszeć o powrocie, dobrze zarabia i ma tu perspektywy. A ja tak bardzo tęsknię za ojczyzną i rodziną. Moje dzieci powinny wychowywać się w Polsce, mówić po polsku i tam się uczyć. Jaka przyszłość czeka ich na obczyźnie?

Reklama

Córki już zapomniały, jak wyglądają nasze polskie łąki

Wychowałam się na polskiej wsi. Rodzina, tradycja, polskość – to dla mnie najważniejsze wartości. Nie chciałam wyjeżdżać, ale mąż skusił mnie szybkim zarobkiem. Wylądowaliśmy w Holandii. Mieliśmy wrócić za góra 3 lata i wybudować dom w mojej rodzinnej miejscowości. Wyjechałam z ciężkim sercem, ale i z nadzieją.

Jestem mamą dwóch dziewczynek, obie chodzą już do szkoły. Świetnie odnalazły się w obcym kraju, nie powiem. Załapały język, mają koleżanki. Ale to wszystko coraz mniej mi się podoba. Dziewczynki już nie pamiętają rodzinnego domu, coraz mniej mówią po polsku. Do tego chłoną tę całą, pożal się Boże, nowoczesność, a tutejsza moralność naprawdę bardzo odbiega od mojej.

Córki nie chcą już chodzić do kościoła, zrobiły się pyskate, aroganckie. Tolerancja, wolność, tęcze, wyzwolenie, pomieszanie z poplątaniem. Słabo mi, jak ich czasem słucham, a przecież to jeszcze dzieci. Na naszej wsi to ludzie by się za głowy łapali, jakby tych rzeczy posłuchali. Całe to międzynarodowe towarzystwo ma na nie zły wpływ. Tracimy wspólny język. Widzę, że wciąga je ta zgnilizna i zachodnie życie. Nie chcę, żeby tu zostały. Nie wyobrażam sobie, żeby tu żyły i założyły swoje rodziny.

No i jeszcze ja, jestem tu całkiem sama, siedzę w domu, nikt mnie nie rozumie. Ale to nie o mnie tu chodzi.

Niestety mąż nie chce wracać, jemu podoba się tu coraz bardziej. Wiem, że łatwe pieniądze trochę mu zawróciły w głowie, ale przecież to nie jest najważniejsze. Czy on w ogóle nie myśli o przyszłości naszych dzieci? To w Polsce jest ich prawdziwy dom.

Co robić? Jak przekonać męża? Mam czekać, aż będzie za późno i nasze dziewczynki całkiem zapomną, że są Polkami?

Jolanta

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama