Reklama

Chłopiec 3 stycznia obchodził w szpitalu 7 urodziny. Nie wie, co się z nim stanie. Jedno jest pewne: nie chce iść do domu dziecka. Pragnie, by wychowali go dziadkowie. Ale to nie takie proste.

Reklama

Z Oddziału Intensywnej Terapii na oddział rehabilitacji

Wiktor w wypadku doznał bardzo poważnych obrażeń. Krwiak podtwardówkowy w okolicy ciemieniowo-czołowej, stłuczenie płuc, uraz śledziony, pęknięcie kości łonowej i krzyżowej… Choć lekarzom udało się uratować mu życie, chłopiec wciąż wymaga rehabilitacji.

Po pobycie na OIOMie, w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka, trafił do Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala Dziecięcego im. św. Ludwika, Małopolskiego Centrum Rehabilitacji w Radziszowie.
Przy Wiktorze wciąż jest jego babcia. By być przy wnuku, zwolniła się z pracy.

Chłopiec nie chce iść do domu dziecka

Wiktor ma kochającą babcię i dziadka, ale sąd może nie przyznać im opieki nad wnukiem. Powód to trudne warunki lokalowe, w których żyją dziadkowie chłopca. Dlatego Wiktor może trafić do domu dziecka. Chłopiec sobie tego nie wyobraża…

Szukając sposobu na rozwiązanie sytuacji, dorośli z jego otoczenia wpadli na pomysł zorganizowania zbiórki pieniędzy. To jedyna szansa, by chłopiec mógł zamieszkać z dziadkami.

Wiktor: „Tylko oni mi zostali”

Wiktor, jak każde dziecko, potrzebuje odpowiednich warunków do nauki i rozwoju. Do tego – pomocy rehabilitantów, logopedy, psychologa i innych specjalistów.

Przede wszystkim wymaga jednak obecności bliskich. Dlatego zwraca się z prośbą o wsparcie w poprawie warunków domowych swych dziadków.

„Tylko wtedy będę miał szanse pozostać z rodziną, to znaczy z babcią i dziadkiem, bo tylko oni mi zostali” – mówi chłopiec.

Źródło: Dziennik Zachodni, zrzutka.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama