W szpitalach pełne sale, korytarze i schody. Na „dziwne zapalenie płuc” w Chinach chorują tylko dzieci. Pierwsze przypadki już w Europie
Dzieci z nietypowym zapaleniem płuc w Chinach przybywa od końca lata. Jednak od połowy października skala zakażeń niepokojąco wzrosła. Aktualnie największe szpitale są przepełnione. Zarówno jeśli chodzi o sale, jak i szpitalne korytarze czy schody. Choć chińskie ministerstwo zdrowia zapewnia, że nie ma powodu do niepokoju, przerażeni ludzie przypominają sobie sytuację z Wuhan. Wówczas też zapewniano, że wszystko jest pod kontrolą.
Władze chińskich szpitali nie kryją, że sytuacja zaczyna ich przerastać. Największy szpital pediatryczny w Tianjin (miejscowości liczącej 10 milionów mieszkańców) tylko w zeszłym tygodniu przyjął więcej niż 13 tysięcy małych pacjentów. Sporo wskazuje na to, że „dziwne zapalenie płuc” dzieci jest już w Europie.
Chorują tylko dzieci
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zwróciła się do władz Chin o wyjaśnienie sytuacji związanej z „dziwnym zapaleniem płuc” u dzieci. Chińskie władze uspokajają, że nie ma powodów do obaw.
Zdaniem prof. Jin Dong-yan fakt, że „dziwne zapalenie płuc” dotyka tylko dzieci (najczęściej w wieku 0-4 lata), oznacza, że nie mamy do czynienia z nowymi patogenami.
„Gdyby chodziło o nowy patogen, chorowaliby raczej dorośli, więc wygląda to na coś, do czego dorośli zdążyli się przyzwyczaić” – wyjaśnia profesor.
Fakt ten ma uspokajać ludzi, że nie muszą obawiać się nowego, nieznanego wirusa.
Chiński efekt „zero Covid”?
Eksperci przyznają, że skala i tempo przyrostu liczby chorych dzieci jest duża.
Są tacy, którzy tłumaczą to polityką Chin wobec Covid-19, która uniemożliwiła nabieranie odporności. Ich zdaniem jest to również wyjaśnieniem dla ognisk zakażeń występujących z daleka od siebie.
Z drugiej strony eskalacja zachorowań nastąpiła tuż po „Złotym tygodniu” – wielkie święto zakupów w całych Chinach trwało od 1 do 7 października. Tłumy w galeriach handlowych i na jarmarkach mogły stanowić czynnik sprzyjający zachorowaniom.
Dziwne zapalenie płuc dzieci w Europie
Małych pacjentów z „dziwnym zapaleniem płuc” przybywa również w Europie. Póki co, drastyczny wzrost zachorowań zgłosiły holenderskie szpitale.
Jak czytamy w brytyjskim magazynie „The Sun”, Brytyjczycy obawiają się, że w święta Bożego Narodzenia „dziwne zapalenie płuc” opanuje wyspy.
Edward Liu, specjalista chorób zakaźnych w Hackensack Meridian Jersey Shore University Medical Center, uważa, że nagły wzrost zachorowań może być spowodowany wirusami grypy i RS, a także Covid oraz bakteriami mycoplasma pneumoniae.
„Ludzie w Wielkiej Brytanii, a myślę, że też w innych krajach, martwią się pojawieniem się nowych infekcji dróg oddechowych. Wszyscy wiemy już, jak szybko wirus może rozprzestrzeniać się między krajami. A nikt nie chce nowej pandemii” – powiedział dr Liu.
Źródło: thesun.com, gazetawyborcza.pl
Piszemy też o:
- Andrychów: Natalia ponad 5 godzin siedziała na mrozie, zmarła. Dlaczego nikt nie pomógł, choć mijały ją setki osób?
- Michaś i Marcel to bliźniacy. Przed jednym długie, szczęśliwe życie. Drugi nie dożyje dorosłości
- Puszczykowo: nowe wstrząsające fakty o zbrodni, chodzi o dzieci. Będzie surowsza kara dla ojca