Wiózł dzieci busem do żłobka, zapomniał o rocznej dziewczynce. Dziecko znaleziono po 5 godzinach
Mała dziewczynka została sama w busie, którym pracownik żłobka dowoził dzieci do placówki. Tego dnia panowały rekordowe upały, zanim dziecko zmarło, musiało bardzo cierpieć.
Ra'Miyah Worthington miała tylko rok. Rodzice wysłali ją do żłobka, powierzyli córkę ludziom, którym ufali. Dziecko nie wróciło już jednak do domu. Pracownik placówki o nim zapomniał.
Matka dziewczynki: „Ona cierpiała”
Dzieci dojeżdżały specjalnym busem do żłobka Kidz of the Future Childcare w Omaha w amerykańskim stanie Nebraska. W poniedziałek roczna dziewczynka nie dotarła jednak do placówki – została w pojeździe całkiem sama. Nikt tego nie zauważył.
Dziecko zostało odnalezione dopiero po ok. 5 godzinach, od razu zawiadomiono policję. Dziewczynka nie dawała już oznak życia. Tego dnia było wyjątkowo gorąco – temperatura sięgała ponad 30ºC.
„Moje dziecko nie wróciło do domu. Jej rodzeństwo wróciło, ale ona nie. Jak można było o niej zapomnieć? Odprowadziliście resztę dzieci z furgonetki, jak mogliście zapomnieć o moim dziecku? Moje dziecko cierpiało” – mówiła we wtorek na konferencji przed budynkiem żłobka matka dziewczynki Sina Johnson.
Żłobek został tymczasowo zamknięty. Pracownika placówki odpowiedzialnego za przewóz dzieci aresztowano pod zarzutem znęcania się nad dzieckiem poprzez zaniedbanie skutkujące śmiercią. Śledztwo jest w toku.
Zobacz także
Źródło: TVN24
Piszemy też o: