„Wypisaliście dzieci z religii, więc na jasełka i klasową wigilię też nie przychodźcie” [LIST DO REDAKCJI]
Ta Helenka, która od roku nie chodzi na religię, bo jej rodzice są tacy nowocześni, zrobiła aferę na całą klasę. Tak chciała grać w jasełkach Maryję. Rolę dostała moja Ania i to jest sprawiedliwe. Jesteśmy wierzący i głęboko przeżywamy Boże Narodzenie. Moja córka wie i rozumie, jaki ważny to występ.
- redakcja mamotoja.pl
Uważam się za osobę tolerancyjną. Nie zakazuję córce kontaktów z dziećmi, które rodzice wypisali z religii. Choć jestem ostrożna, nigdy nie wiadomo, jaka ideologia za tym stoi. Ostatnio to jakaś plaga, w klasie Ani już sześć osób nie chodzi na religię. Nie popieram, ale też się nie wtrącam. W święta jednak muszę zrobić wyjątek.
Religia jest zła? To wigilię i jasełka też odpuśćcie
Szanowna Redakcjo, przed każdym Bożym Narodzeniem czuję się trochę tak, jakbym miała rozdwojenie jaźni. Z jednej strony uwielbiam ten przedświąteczny ferwor, z drugiej okropnie irytują mnie ludzie, którzy uważają, że wiedzą wszystko o świętach, a z Kościołem nie mają nic wspólnego. W szkole to wszystko wychodzi. Wiadomo: wigilie klasowe, występy, jasełka. Trzeba wszystko przygotować, obmyślić, uszyć dzieciom stroje, coś ugotować. I co w tym czasie robią rodzice, którzy na co dzień kpią z lekcji religii? Wykłócają się o najlepsze role w jasełkach dla swoich dzieci. Albo wymyślają jakieś niedorzeczne ozdoby świąteczne do klasy. Jedna mama zaproponowała, że zrobi tęczowe bombki. No większej głupoty w życiu nie słyszałam!
Mam na ten temat jedno zdanie – macie w nosie religię i Kościół, to nie przychodźcie na kościelne uroczystości. Nie uczycie dzieci szacunku dla religijnych tradycji, to skończcie z tą obłudą i nie wysyłajcie dzieci na jasełka. To naprawdę źle wygląda i budzi niesmak. Co z tego, że to się odbywa w szkole? Religia też jest w szkole i na tych lekcjach dzieci uczą się, co to znaczy Boże Narodzenie.
Moja Ania będzie grała rolę Maryi i bardzo mnie to cieszy. Ona rozumie, o co chodzi w tym występie. A dla jej koleżanki, która histeryzowała wniebogłosy, kiedy Pani nie obsadziła jej w roli głównej, to byłaby tylko okazja do wystrojenia się w suknię. Może jeszcze by przyszła w tęczowej?
Monika
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też: