Reklama

Polski system emerytalny powinien czerpać z systemu norweskiego − uważa Katarzyna Kotula. Zdaniem ministry ds. równości sprawiedliwe byłoby uzależnienie wysokości emerytury od liczby wychowanych dzieci. Pod uwagę należałoby też brać stan cywilny danej osoby i rodzaj wykonywalnej przez nią pracy. Czy takie zmiany zostaną wprowadzone w Polsce?

Reklama

Im więcej dzieci, tym wyższa emerytura. Zmiany powinny być sprawiedliwe

Według Katarzyny Kotuli polski system emerytalny wymaga zmian, bo obecne rozwiązania rodzą nierówności i są zwyczajnie niesprawiedliwe. Ministra, goszcząc w audycji „Gość Radia ZET”, odniosła się w ten sposób do pytania jednego ze słuchaczy: „Dlaczego w kraju z tak fatalną dzietnością ojciec, który wychował chociaż jedno dziecko, nieważne czy własne, czy adoptowane, idzie na emeryturę 5 lat po bezdzietnej kobiecie? Dlaczego matka pięciorga dzieci idzie w tym samym wieku co matka bezdzietna?”.

Ministra Kotula stwierdziła, że faktycznie takie sytuacje nie mają nic wspólnego ze sprawiedliwością społeczną.

„Ja się zgadzam, że nie powinno to tak wyglądać. Tutaj jest pełna zgoda. Mi najbliższy jest system norweski. Miałam okazję poznać i mam kontakt z norweską ministrą pracy i rodziny. Rozmawiałyśmy o systemie norweskim, w którym wysokość emerytury zależy od stanu cywilnego, liczby posiadanych dzieci, rodzaju wykonywanej pracy w życiu. Liczba dzieci powinna się liczyć do systemu emerytalnego. Powinna mieć znaczenie” – przyznała ministra.

Wyższa emerytura dla rodziców wielodzietnych. Kiedy zmiany w Polsce?

Czy w Polsce należy się spodziewać powiązania wysokości emerytury z liczbą posiadanych dzieci i stanem cywilnym? Zdaniem ministry Kotuli, choć zmiany w systemie emerytalnym byłyby wskazane, szanse na to są w tej chwili niewielkie.

„Nie ma woli politycznej do tego, bo Platforma Obywatelska raz ten wiek emerytalny zmieniła, zapłaciła za niego ogromną polityczną cenę” – wyjaśniła polityczka. Jednocześnie Kotula podkreśliła, że w Polsce trzeba wreszcie rozpocząć debatę na temat reformy systemu emerytalnego. Zwróciła uwagę na nierówności wynikające np. z podziału ról społecznych. To w końcu kobiety częściej w naszym kraju poświęcają czas na opiekę nad dziećmi oraz starszymi rodzicami. W efekcie mają mniejsze szanse na rozwój zawodowy i gromadzą niższe środki na przyszłe emerytury.

Źródło: Radio Zet

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama