„Zamarłam, gdy zobaczyłam córkę po powrocie od dziadków. Jak mogli jej to zrobić?!” [LIST DO REDAKCJI]
Nawet teraz trzęsą mi się ręce, gdy to piszę. Poczułam się zdeptana jako matka. Nikt nie zapytał mnie o zdanie ani o zgodę. Co oni zrobili z moją córeczką?
- redakcja mamotoja.pl
Szanowna Redakcjo, do tej pory myślałam, że te wszystkie straszne opowieści o teściowych i teściach są przekoloryzowane albo wyssane z palca. No to teraz przekonałam się na własnej skórze, że od dziadków to najlepiej jak najdalej!
Skrzywdzili moją córkę i mnie
Ja nigdy nie mogłam narzekać. Owszem, rodzice męża może i żyją skromnie i są trochę z innej bajki, ale dla nas zawsze byli pomocni. Odkąd urodziły się dziewczynki, zawsze proponowali wsparcie, odbierali z przedszkola, zostawali z dziećmi w czasie choroby. Bez narzucania się i wtrącania. No naprawdę myślałam, że mogę im ufać.
Akurat jesteśmy w trakcie przeprowadzki, więc na ostatni weekend podrzuciliśmy im dziewczynki, żeby trochę rzeczy popakować w spokoju. Nigdy nie było z tym problemu, Zuzia i Marysia nocowały już u dziadków wiele razy. Zuzka to już ogarnięta 5-latka, a Marynia ma półtora roku i lubi babcię i dziadka.
I co? Tak straszliwie się zawiodłam! Normalnie chciałam odebrać dziewczynki w niedzielę po południu, a zastałam widok, który wrył mi się w głowę. Otóż teściowie postanowili bez naszej wiedzy obciąć Marysi włoski. Nie skrócić ani przyciąć, nie. Obcięli ją na łyso. Bo włoski się potargały.
Marynia miała śliczne loczki, do ucha. Czekałam aż urosną dłuższe, do ramion, już nie mogłam się doczekać zaplatania warkoczyków. Ucięli wszystko. Zastałam tam córkę z łysą głową. Szok.
Prawdę mówiąc, nie mogłam wydobyć z siebie słowa. Nie wiedziałam, co powiedzieć, zabrałam dzieci i pojechałam. Dopiero w samochodzie łzy napłynęły mi do oczu. Jak oni mogli?!
Nie robi się takich rzeczy samowolnie, nie mieli prawa tknąć mojego dziecka! Płacze, gdy na nią patrzę.
Że niby będą rosły szybciej i gęściej? Bzdury!
Jeszcze z nimi nie rozmawiałam i szczerze mówiąc, nie mam ochoty. Gdy zadzwonią, nie odbiorę. Prędko moich dzieci nie zobaczą.
Sandra
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Przypadkiem usłyszałam, jak dziecko zwraca się do matki. Ja nigdy nie dałabym sobie tak wejść na głowę"
- "Tylko mnie jednej nie ma żadnych zdjęciach z dziećmi. Staram się jak głupia, by miały, ferie, wakacje, imprezy, a one i tak o mnie zapomną"
- "Do matki z pociągu: widziałam, co robiłaś córce i bardzo ci współczuję"