„Zrobiłam to, żeby mój 7-latek wreszcie zaczął się skupiać. Proszę, nie hejtujcie mnie” [LIST DO REDAKCJI]
Mam 7-letniego synka. Wcale nie dziwi mnie, kiedy jego wychowawczyni informuje mnie o jego problemach z koncentracją. Widzę przecież, co się dzieje. Wojtuś nie potrafi się skupić. Wychowawczyni delikatnie, ale jednak daje mi do zrozumienia, że to moja wina. I wciąż sugeruje, by ograniczać dziecku telefon i telewizję.
Ale gdyby to była kwestia telefonu i telewizora, to dzieci moich znajomych nie potrafiłyby odpowiedzieć nawet na pytanie o własne imię. Po raz pierwszy miał w ręku telefon może w wieku 2 lat. A wiem, że inne dzieci jeszcze nie umieją dobrze siedzieć, a już dostają telefon do rączek.
Jako dzieci też oglądaliśmy dużo telewizji
We wtorki, środy i czwartki syn ma zajęcia dodatkowe (piłka nożna i judo). Wraca o 17.30 i… naprawdę nie mam sumienia ciągnąc go jeszcze na rowery, spacery albo grać z nim w memory czy inną planszówkę na koncentrację. Po prostu siada przed telewizorem.
Oboje pracujemy zdalnie, kończymy między 17 a 18. Umówmy się: sami wtedy mamy ochotę po prostu odpocząć, „odmóżdżyć” się przed TV, przejrzeć internet. Często we troje oglądamy jakąś bajkę lub film familijny. Mamy po 37 lat. Jako dzieci też oglądaliśmy telewizję. Sobota, niedziela – całe poranki, często do południa. W wakacje, ferie. Na co dzień. To nie jest tak, że teraz dzieci raptem zaczęły oglądać.
Jasne, wszyscy mamy czas i ochotę na treningi koncentracji
Chciałabym zobaczyć, jak nauczycielki i ci wszyscy eksperci, którzy wciąż skarżą się, że mają tyle pracy… zajmują się własnymi dziećmi. Czy ich dzieci mają super koncentrację. Bo po pracy rodzice wychodzą z nimi na łąki ćwiczyć uważność. Albo wspólnie przygotowują kolację przez cały wieczór, trenując sensorykę. Może jak robią zdjęcia na swojego fejsbuka – tak. Poza tym nie wierzę.
A po prostu martwię się, że syn będzie miał problemy z nauką. Coraz większe.
Dlatego sporo ostatnio czytam na ten temat.
Brokułów ani ryb nie lubi
Podobno chcąc poprawić koncentrację, można zrobić to dietą. Ryby, warzywa (brokuły), owoce (pomarańcze) podobno bardzo dobrze poprawiają pracę mózgu. Jajka, orzechy też. I ciemna czekolada. Czy któraś mama zauważyła poprawę, wprowadzając do menu dziecka właśnie te produkty? Przyznam, że z tych wszystkich rzeczy Wojtek lubi tylko jajka.
Dlatego pomyślałam, żeby w aptece zapytać o jakieś witaminy na koncentrację. Dostałam, podaję. Od 2 tygodni. Zrobiłam to, żeby mój syn nauczył się skupiać. Na razie nie jest lepiej.
Drogie Mamy: co dajecie na pracę mózgu? I czy to pomaga? Chodzi mi wyłącznie o bezpieczne środki.
Wiem, że wiele mam ma podobne zmartwienie. Czytałam wiele wypowiedzi na różnych forach, gdzie hejtowano te matki. Że brak koncentracji u ich dzieci to wina telefonów i telewizorów. Z góry dziękuję za to, że podzielicie się swoimi prawdziwymi doświadczeniami, bez zbędnego hejtu.
Mamy, których dzieci mają dobrą koncentrację: proszę, napiszcie, co robić.
Kasia
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- „Naciskałam na córkę, żeby urodziła mi wnuka, teraz jestem babcią i ledwo żyję. W co ja się wpakowałam?”
- „Jestem wściekła na męża za to, co zrobił z noworodkiem. Przyłapałam go, ale on nie widzi problemu”
- „Dostałam zaproszenie na komunię i zdecydowałam, że nie idę. Bezczelność rodziców nie zna granic”