Reklama

Pierwszy wstaje ojciec. Aleksandr swój dzień zaczyna od wyjścia z domu po śnieg i lód, by zapewnić całej rodzinie zapas czystej, pitnej wody. Woda, którą mają w kranach, nie nadaje się do picia. Potem sprawdza, czy z piecami na pewno wszystko w porządku. W domu musi być ciepło…

Reklama

Życie wielkiej rodziny na Syberii

Pozostali członkowie rodziny budzą się nieco później. Uczniowie muszą zdążyć na lekcje. Chyba że mróz przekracza 45 stopni Celsjusza. Wtedy szkoła jest nieczynna, ale przedszkole… owszem.

Choć szkoła jest tuż obok ich domu, a do przedszkola można dojść pieszo w nie więcej niż 5 minut, w tak licznej rodzinie czas rano ucieka jeszcze szybciej.

W domu Pavłowów poranek to długie kolejki do łazienki i śniadanie, które (jak większość posiłków) jedzą w dwóch turach. Wszyscy nie mieszczą się przy jednym stole. Posiłki przygotowuje mama, Oksana.

Na śniadanie smaży naleśniki. Cała rodzina je uwielbia. Zwłaszcza z domową konfiturą z jagód.

W regionie, w którym żyją, warzywa i owoce są bardzo drogie, dlatego domowe przetwory stanowią nie lada rarytas.

Razem im najlepiej

Aleksandr był inżynierem. Ale w pewnym momencie swego życia uznał, że jego życie będzie miało większy sens, gdy poświęci je nie karierze zawodowej, a dzieciom.

Najstarsze wyprowadziły się już z domu rodzinnego, zaczynając życie na swój rachunek. Aktualnie Aleksandr wraz z żoną Oksaną mają pod opieką 14 dzieci. To i tak spore wyzwanie, ale, jak twierdzą małżonkowie, ekstremalna syberyjska pogoda nauczyła ich radzenia sobie nawet w trudnych sytuacjach. Oboje są pracowici i odporni na stres oraz choroby.

Rodzice: najważniejsze to pamiętać o 3 rzeczach

Rodzice zapytani, jak dają sobie radę z życiem w dość nietypowych warunkach, wymieniają 3 rzeczy, bez których byłoby to niemożliwe. To:

  • duża dawka ruchu,
  • ustalony porządek dnia,
  • obowiązki, które ma każdy członek ich rodziny.

Aleksandr i Oksana zapewniają, że zdrowie i siły zawdzięczają wyłącznie temu, że właściwie wciąż są w ruchu. Są pewni, że tylko w ten sposób można nie dać się lodowatej aurze.

Z myślą o dzieciach wybudowali przydomową salę gimnastyczną, by miały gdzie biegać i swobodnie się bawić. Ale prócz zabawy i nauki (w przedszkolu, szkole, na uniwersytecie) ich dzieci mają również obowiązki. Wszyscy wiedzą też, że należy starać się przestrzegać planu dnia.

„Tak wielka, kochająca się rodzina jest dla nas błogosławieństwem” – mówi Aleksandr. Ani on, ani jego żona nie wyobrażają sobie, by mogli żyć inaczej.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama