Była w trakcie szóstej ciąży, kiedy dowiedziała się, że choruje na białaczkę. Teraz walczy o życie
Carrie Dodds-Hallan była w ciąży z szóstym dzieckiem, kiedy to usłyszała od lekarzy druzgocącą diagnozę: jej organizm zmagał się z białaczką szpikową. Lekarze dawali jej kilka dni życia. Od tragicznych wieści minęło pół roku, a Carrie nadal żyje. Ma teraz jedno marzenie: spędzić ostatnie święta z rodziną.
Carrie, zamiast cieszyć się ciążą, w czerwcu 2022 roku dowiedziała się, że jej organizm zaatakowała białaczka szpikowa. To nowotwór złośliwy rozmnażający się w bardzo szybkim tempie w szpiku kostnym. Niestety, tworzy on nacieki, przez co nowotwór zaczyna atakować też inne organy. Białaczkę szpikową można pokonać, o ile zostanie wcześnie rozpoznana i leczona natychmiast po rozpoznaniu.
Carrie nie miała tyle szczęścia
Białaczka szpikowa u Carrie została rozpoznana stosunkowo późno. Ze względu na jej stan ciążę zakończono w 33. tygodniu. Poppy-May urodziła się, ważąc zaledwie 1800 gramów. Mimo tego, że lekarze dawali Carrie kilka dni życia, od diagnozy minęło już niemal pół roku, a kobieta właśnie przygotowuje się do kolejnej chemioterapii. Jej marzeniem jest dożyć świąt Bożego Narodzenia i spędzić je wraz z rodziną.
Kosztowna terapia
Pomimo sytuacji, która niejedną osobę mogłaby załamać, Carrie stara się czerpać z życia, ile się da. Po narodzinach córki wyszła za mąż za swojego wieloletniego partnera, w którym ma duże oparcie. To właśnie Ben, mąż Carrie, postanowił zebrać pieniądze, które chce przeznaczyć na leczenie żony i zorganizowanie niezapomnianych świąt dla całej rodziny. Ben ma zamiar także przejść 46 km pieszo, aby zebrać dodatkowe fundusze na leczenie Carrie. Jak wyznał, to najprawdopodobniej jego największe wyzwanie w życiu, ale podkreślił też, że jest na nie całkowicie gotowy.
Źródło: Greater Manchester News
Piszemy także o: