Reklama

Choć nigdy nie planowałam dzieci, wiem sporo o życiu współczesnych matek. Wszystkie moje przyjaciółki i znajome już dawno pozakładały rodziny, mają po jednym albo nawet po trójce dzieci. Z czystej ciekawości czytam też mnóstwo historii 'z życia wziętych', należę do mamowych grup w internecie. To, co te kobiety tam wypisują, przechodzi ludzkie pojęcie! Dlaczego one sobie to robią i jeszcze pomstują na nas, niedzieciate z wyboru?

Reklama

Wolę moje wesołe życie zamiast 'bąbelka'

Bardzo lubię swoje życie, bo jest dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłam. Mieszkam w stolicy, mam ciekawą pracę, w której się rozwijam, dobrze zarabiam, jeżdżę po świecie. Miewam romanse i różne związki, ale nie zależy mi na małżeństwie. Jestem wolna, robię, co chcę.

Ostatnio spotkałam się z koleżankami ze studiów, taki zlot po latach. Wszystkie są matkami, żonami i wszystkie są umęczone i nieszczęśliwe. Nawet jeśli nie mówią tego wprost, to przecież to widać. Niewyspane, zrzędliwe, zaniedbane, sfrustrowane. Żyją u boku mężów, na których tylko narzekają. Uwiązane w domu, pomiędzy praniem, sprzątaniem a przedszkolem. Marzą o czymś innym, ale nie umieją tego nazwać albo boją się przyznać do tego.

Tak naprawdę nie mam z nimi wspólnych tematów, nie rozumiemy się. Kiedy ich słuchałam, wszystkiego mi się odechciewało. Kłopoty finansowe, mąż zalegający na kanapie, kredyty, choróbska, brak czasu, seksu i ogólnie jakiejkolwiek radości życia. To naprawdę dołujące. Tylko przecież one same tego chciały, prawda?

Jednocześnie kiedy zaczęłam opowiadać o swoim rozstaniu z ostatnim partnerem, napadły na mnie. Powinnam się go trzymać, bo był pracowity i chciał dziecko. Powinnam urodzić, bo za chwilę będzie za późno i będę żałować. Powinnam wyjść za mąż, bo samotność mnie wykończy. I tak dalej...

Tylko że ja wolę swoje ciche wieczory bez wrzasków, góry prania i ględzenia umęczonego męża. Wolę wyjechać na wakacje na Bali, poznać nowych ludzi, może się zakochać. Wolę iść spokojnie na kawę niż bez końca sprzątać i gotować. Nie jestem samotna, mam mnóstwo znajomych. A na starość będzie mnie stać na opiekę i inne luksusy.

Wiem, że one wszystkie po cichu mi zazdroszczą.

Małgosia

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama