Dziś pożegnanie 7-letniego Jasia. „Żeby miłość i łzy mogły wskrzesić, byłbyś nadal wśród nas"
Tydzień temu Jaś z Romanowa wracał ze szkoły. Przechodził na pasach, gdy potrąciło go rozpędzone auto. Za kierownicą siedziała 72-letnia kobieta. Mimo błyskawicznej reakcji służb ratunkowych i długiej reanimacji, Jaś nie przeżył.
Pogrzeb chłopca dziś, 31 maja. Ostatnie pożegnanie zaplanowano o godzinie 12. Wiadomo, że w niebo uniosą się niebieskie balony z helem. To był ulubiony kolor Jasia.
Bliscy nie chcą kondolencji
Najbliżsi chłopca proszą o nieskładanie kondolencji podczas pogrzebu. Wciąż nie mogą pogodzić się z tym, że Jasia już nie ma.
„Żeby miłość i łzy mogły wskrzesić, byłbyś nadal wśród nas" – czytamy w nekrologu chłopca.
Jutro Dzień Dziecka. W rodzinie Jasia zabraknie bardzo ważnej osoby, dzięki której to święto mogłoby być pełne radości...
Znicze, maskotki i taboret
W miejscu, gdzie zginął Jaś, nie gasną znicze i przybywa maskotek, figurek, cukierków. Jest tam krzyż ze zdjęciem chłopca. Stoi też taboret. Dla tych, którym najtrudniej stamtąd odejść. W miejscu tragedii można spotkać nie tylko najbliższych chłopca. Przejeżdżające samochody zatrzymują się, ludzie wysiadają, podchodzą…
Są też auta, które – mimo tragedii – mkną, nie zwalniając ani na chwilę. Mieszkańcy Romanowa boją się o swoje dzieci. Wiedzą już, że kierowcy mogą być naprawdę niebezpieczni.
„W ogóle nie zważają na znaki. Choć przyznam, że są one trochę za blisko przejścia. Niestety, śmierć Jasia nic tu nie zmieniła” – nie kryje oburzenia pan Jan.
Źródło: Fakt
Piszemy też o: