Reklama

Myślałam, że będzie mi wdzięczna, ma przecież wszystko, czego zapragnie. Nie mam już siły, pracuję dzień i noc. Skąd mam wziąć pieniądze na jej najnowszy wymysł?

Reklama

Chcę dać córce wszystko, bo przeze mnie nie ma ojca

Wikusia jest dobrym dzieckiem, uczynnym, miłym. Zawsze mówi do mnie 'kochana mamusiu', przytula się. Niestety widzę, jak brakuje jej ojca i serce mi pęka. To przeze mnie, bo zostawiłam męża, kiedy pierwszy raz podniósł na mnie rękę. Może źle zrobiłam? Teraz Arek w ogóle się nią nie interesuje, a ona cierpi.

Dlatego wzięłam na siebie pracę na dwa etaty, bo o alimentach mogę oczywiście zapomnieć. Sama utrzymuję córkę i staram się, żeby niczego jej nie brakowało. Jestem z siebie dumna, bo stać mnie było, żeby kupić jej zegarek za 1500 zł, iPhona i tablet. Wikunia zawsze chodzi w dobrych butach, czasem ma lepsze ciuchy niż koleżanki. Sporo wydaję też na korepetycje, kursy językowe.

Wszystko robię dla niej, sama nic sobie nie kupuję.

Teraz Wika wymyśliła sobie obóz zimowy we Włoszech. Jedzie tam jej przyjaciółka, tylko że dla jej rodziców cena nie jest problemem. Niestety koszt wyjazdu to jakieś 7 tys. zł. Nie mam tyle. Jak powiedziałam Wikuni, że tym razem musimy odpuścić, to się wściekła. Najpierw krzyczała, potem długo płakała w swoim pokoju.

Załamałam się. Przeze mnie moje dziecko znowu płacze.

Najgorsze jednak, że następnego dnia córka zagroziła, że sobie coś zrobi, jeśli jej nie puszczę na obóz. Powiedziała, że jeśli ją kocham, to pożyczę od kogoś pieniądze.

Mam mętlik w głowie, boję się o córkę, co teraz zrobić? Nie mam bliskiej rodziny, żeby pożyczyć pieniądze, bank też nie da mi kredytu, bo nie mam umowy.

Maria

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama