Kielce: bosa, zapłakana 6-latka błąkała się sama po ulicy
Pewien policjant przemierzał wraz ze swoją żoną miasto autem, kiedy to zobaczył małą, bosą dziewczynkę w pidżamce. Zegar wskazywał wtedy godzinę 13. Okazało się, że dziewczynka uciekła z domu.
Gdy policjant zobaczył dziewczynkę, natychmiast zatrzymał auto i zabrał ją do samochodu. Żona mężczyzny okryła dziecko kurtką i szalikiem. W czasie, kiedy kobieta zajmowała się dzieckiem, mężczyzna zadzwonił pod 112.
Dziewczynkę zabrano do szpitala
Na miejscu zdarzenia pojawił się radiowóz i karetka. 6-latkę przewieziono do szpitala. Na szczęście okazało się, że poza wychłodzeniem nic jej nie jest. W czasie, kiedy dziewczynka była badana, policjanci ustalili miejsce, z którego uciekła.
Opiekunowie byli pod wpływem alkoholu
Kiedy policjanci weszli do mieszkania, z którego to dziewczynka uciekła, ujrzeli jeszcze jej 3-letniego brata. Zarówno chłopiec, jak i dziewczynka byli pod opieką partnera ich matki. Mężczyzna miał promil alkoholu we krwi. Jak ustalili policjanci, matka dzieci wyszła z domu dzień wcześniej.
Dziewczynka nie mogła się doczekać, kiedy jej mama wróci do domu. Partner matki miał powiedzieć, że mama „już nigdy nie wróci”. Na te słowa zrozpaczona 6-latka wybiegła z domu. W trakcie przesłuchania matka dzieci wróciła do domu. Miała we krwi 1,3 promila alkoholu. Sprawę skierowano do sądu rodzinnego.
Źródło: Kielce Nasze Miasto
Piszemy także o: