Dramat 11-tygodniowego Piotrusia: przeżył takie piekło, że przestał otwierać oczki. Ludzie jednoczą się, żeby mu pomóc
Gdy na początku marca 11-tygodniowy chłopiec z Przemkowa trafił do szpitala w Zielonej Górze, lekarze natychmiast powiadomili policję. Jego rodzice zostali aresztowani, gdy przyszli go odwiedzić. Maleństwo dochodzi do siebie po traumatycznych przeżyciach. Po tym, co spotkało go ze strony najbliższych, chłopczyk już nigdy nie będzie w pełni sprawny. Ale być może doczeka chwili, w której ktoś da mu dom i miłość.
Obrażenia ciała niemowlęcia lekarze określili jako bardzo ciężkie. Ktoś nie miał litości ani nad jego małą główką, ani klatką piersiową… Dziś wiadomo, że brutalne ciosy odcisną się piętnem na całym jego życiu. Marcinek (przez bliskich nazywany Piotrusiem) nie może przełykać. Nie otwiera oczu.
„Będzie dzieckiem leżącym”
Jako tymczasową opiekunkę dla chłopca sąd wyznaczył Joannę Krell.
„Myślałam, że mogę, naprawdę...” – kobieta nie może ukryć emocji.
Na pytanie o to, czego dziecko potrzebuje najbardziej, odpowiada, dopiero gdy udaje jej się uspokoić.
„Domu, miłości i opieki, która sprawi, że nie będzie cierpiał więcej. Będzie wymagał 24 godziny na dobę specjalistycznej hospicyjnej opieki, stałego odsysania. Nie jest w stanie przełykać, nie może otworzyć oczu. Będzie dzieckiem bardzo ciężko uszkodzonym, leżącym”.
Pomóżmy
Opiekunowie chłopca założyli zbiórkę pieniędzy, która ma pomóc w uzbieraniu funduszy na rehabilitację dziecka. Maluszek aktualnie jest w śpiączce. Nie oddycha samodzielnie.
„Wraz z moim mężem zostaliśmy opiekunami Marcinka, którego my nazywamy imieniem Piotr. Marcin to imię po jego ojcu, który był jego największym oprawcą” – czytamy w opisie zbiórki.
Opiekunowie Marcinka wierzą, że nie tylko im zależy na zdrowiu dziecka.
„Dlatego zdecydowaliśmy się uruchomić zbiórkę. Każda złotówka przekazana przez Was będzie bardzo istotna.
Połączmy siły i zróbmy coś dobrego dla dziecka, które w czasie tak krótkiego życia doświadczyło tylko cierpienia” – piszą opiekunowie maluszka.
Źródło: TVN24
Piszemy też o:
- Zabrze: na świat przyszedł jeden z największych noworodków w Polsce. Mama przekonała lekarzy, że urodzi Martynkę naturalnie
- Mama 4 maluchów myślała, że to objawy kolejnej ciąży. Od lekarza usłyszała, że musi pożegnać się z dziećmi
- Uczy swoją córeczkę, że studia ani kariera nie dadzą jej szczęścia. Tylko mąż, dzieci i służenie rodzinie