Reklama

14-letnia Giorgia Green zmarła na atak serca w maju zeszłego roku. W jej własnym pokoju znalazła ją mama. Wcześniej dziewczynka rozpyliła wokół siebie ulubiony dezodorant, bo jego zapach ją uspokajał.

Reklama

Dezodorant zabił nastolatkę

Dziewczynka cierpiała na autyzm, ale poza tym była zdrowa i nie chorowała przewlekle. Rodzice zmarłej nastolatki tłumaczyli mediom, że ich córka często rozpylała dezodorant w spraju na swoje koce i poduszki. Odkryła bowiem, że jego zapach działa na nią kojąco.

Tamtego feralnego dnia prawdopodobnie rozpyliła zbyt dużo dezodorantu wokół siebie. Zmarła we własnym pokoju, bliscy nie zdążyli jej uratować.

Teraz rodzice Giorgii zbierają pieniądze, by móc szerzyć świadomość na temat potencjalnych zagrożeń, jakie niosą ze sobą dezodoranty w spraju.

„Prosimy, pomóżcie nam rozpowszechniać informacje o tym, że toksyczne, trujące chemikalia i gazy w aerozolach mogą zabijać. Stwarzają zagrożenie nie tylko dla dzieci. (...) Zrobimy wszystko, by śmierć naszej córki nie poszła na marne” – napisali na stronie zbiórki.

W odpowiedzi producent dezodorantów zapewnił, że każdy aerozol posiada odpowiednie oznaczenia oraz ostrzeżenia, a także instrukcję bezpiecznego użytkowania.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama