Reklama

Sobota. 2-letnia dziewczynka siedzi przy stoisku swoich rodziców, którzy przy stacji benzynowej sprzedają przekąski. Spokojnie je tortillę. Nagle w kierunku dziewczynki rusza olbrzymi pickup. Wkrótce potem słychać przeraźliwy krzyk dziecka.

Reklama

Kto odpowie za śmierć 2-latki? 3-latek?

Do tej tragedii doszło na przedmieściach Sacramento (Kalifornia, USA) w marcu 2024 roku. W kwietniu malutka Ailahni miała mieć urodziny…

Według taty dziewczynki wszystko trwało nie dłużej niż minutę.

Z pickupa (potężny dodge) chwilę przed tragedią wysiadł mężczyzna. Po zatankowaniu auta poszedł zapłacić za paliwo. W samochodzie zostawił włączony silnik. I 3-letniego chłopca. Maluch siedział w foteliku na tylnym siedzeniu. Ale przesiadł się na fotel kierowcy…

To właśnie 3-latek siedział za kierownicą dodge’a, który wjechał w 2-letnie dziecko.

2-latki nie udało się uratować. Zmarła w szpitalu.

W miejscu tragedii palą się znicze i leżą kwiaty.

Tata dziewczynki: „Żądam sprawiedliwości”

Policjanci prowadzący śledztwo przesłuchali świadków i przeanalizowali nagrania z kamer znajdujących się na stacji benzynowej. Niewykluczone, że za śmierć 2-latki odpowie ojciec 3-letniego chłopca, który pozostawił go bez opieki w aucie, w którym pracował silnik…

Rodzice 2-letniej dziewczynki nie mogą się pogodzić ze stratą dziecka. Ich zdaniem ojciec 3-latka powinien ponieść surową karę. Ojciec zmarłej dziewczynki nie kryje, że jest oburzony faktem, iż ojciec 3-latka nie został od razu aresztowany. „Żądam sprawiedliwości” – mówi. Aihlani była jego jedyną córeczką.

Źródło: NY Post

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama