Reklama

Boston Children's Hospital zapłaci 15 milionów dolarów odszkodowania rodzicom chłopca, który zmarł po tym, jak pozostawiono go na ponad 30 minut bez wystarczającej ilości tlenu podczas rutynowego badania snu.

Reklama

Dziecko zmarło, szpital przeprosił

Podobnie jak jego rodzice, Jackson Kekula urodził się z karłowatością, przez co cierpiał na bezdech senny. Kiedy miał 6 miesięcy w lutym ubiegłego roku, rodzice zabrali go do szpitala dziecięcego na rutynowy test i badanie snu. Niecałą godzinę po tym, jak chłopczyk został umieszczony na foteliku, doszło do zatrzymania akcji serca. Maluszek doznał urazu mózgu, bo zbyt długo pozostawał bez wystarczającej ilości tlenu. W tym czasie personel szpitala skupił się na majsterkowaniu przy maszynach.

Wideo z testu snu pokazało, że Jackson zaczął płakać zaledwie trzy minuty po tym, jak zaczęło się badanie” – powiedział prawnik rodziny, Robert Higgins.

Technik po raz pierwszy spojrzał na Jacksona aż 32 minuty po rozpoczęciu testu i ponad 20 minut po tym, jak poziom tlenu u dziecka spadł do niebezpiecznie niskiego poziomu.

Zaledwie 12 dni później rodzice półrocznego Jacksona, Ryan i Becky, podjęli dramatyczną decyzję o odłączeniu synka od aparatury podtrzymującej życie.

„Przeszliśmy straszną drogę – od 18 lutego, gdy po prostu przyprowadziliśmy synka na rutynowe badanie, do 2 marca, kiedy musieliśmy się pożegnać i 3 marca, gdy trzeba było zadzwonić do domu pogrzebowego” – powiedziała pogrążona w żałobie mama, Becky Kekula.

Źródło: New York Post

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama