„To szok, co usłyszałam od 12-letniej córki. W tym wieku powinna zająć się nauką, a nie latać za chłopakami” [LIST DO REDAKCJI]
Gabrysia jest dopiero w piątej klasie, dla mnie to stanowczo za wcześnie na takie tematy. Skąd jej w ogóle to przyszło do głowy?
- redakcja mamotoja.pl
Moja Gabi jest inteligentną i lubianą dziewczynką. Dobrze się uczy, nigdy nie miała problemów w szkole. Nie rozumiem, skąd pomysł, żeby 'mieć chłopaka'. Bardzo się martwię, że zrobi głupstwo.
Koleżanki namieszały jej w głowie?
Mam z córką dobry kontakt, do tej pory wszystko mi mówiła. Przyznaję jednak, że nakrzyczałam na nią, kiedy mi powiedziała, że 'ma chłopaka'. Nie rozumiałam w ogóle, co do mnie mówi. Ona ma przecież tylko 12 lat! Ten 'chłopak' chodzi do ósmej klasy, dla mnie to nie do przyjęcia. Wiadomo, co on ma w głowie w tym wieku?
Dla mnie to nie do pomyślenia, żeby moje dziecko chodziło na randki z 15-latkiem. Co teraz zrobić? Jak przemówić jej do rozumu? W tym wieku dziewczynka powinna skupić się na nauce, a nie latać za chłopakiem. Za mojej młodości takie rzeczy się nie działy.
Podejrzewam, że to zły wpływ jej koleżanek. W klasie Gabrysia ma spokojne i rozsądne dziewczynki, ale w innych klasach różnie to bywa. Zadała się ostatnio z innym towarzystwem i takie są tego efekty. Tamte dziewczyny są dla mnie zbyt głośne i śmiałe, nie chcę, żeby moja Gabi narobiła sobie kłopotów.
Widzę, że zaczęła ubierać się inaczej, mniej jak dziecko, krótsze bluzki, spódniczki, rozpuszczone włosy. Podbiera mi kosmetyki. Bardzo mi się to nie podoba i martwię się. Proszę o poradę, jak z nią rozmawiać. Powinnam zakazać jej wychodzenia i widywania się z tym chłopakiem?
Renata
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "W domu wojna o kolczyk w nosie u 12-latki. Dla mnie to patologia, ale może jestem zacofana i powinnam się zgodzić?"
- "Co jest teraz modne w szkole? Jak zobaczyłam bluzki koleżanek Emilki, to mnie wmurowało"
- "Ogarniam cały dom i dwójkę dzieci, a mąż każe mi jeszcze iść na etat. Ciągle narzeka, że do niczego się nie dokładam"